Nadszedł czas na finał dwutomowego, skandynawskiego hitu, opartego na mitologii nordyckiej –  „Vei”. Młoda wojowniczka dalej toczy bój na arenie bogów, jednak czy będzie dane jej doczekać zwycięstwa? I krwią ilu jeszcze ofiar przyjdzie jej splamić swoje ręce ku uciesze swoich władców?

Meisturileihir, od którego zależą losy Midgardu, a także Jotunów i Asów trwa w najlepsze. Arena spływa krwią kolejnych wrogów padających pod ciosami Vei, jednak dziewczyna wie, że jeszcze długa droga dzieli ją od zwycięstwa. I choć dzięki wsparciu ze strony Lokiego zwycięstwo wydaje się możliwe, to niebezpieczeństwo czyha również poza areną. Bogowie nieustannie tkają swoje intrygi i wszystko zdaje się zmierzać ku nieuchronnej katastrofie…

Choć Vei niewątpliwie pozostaje główną bohaterką, w drugim tomie na pierwszy plan wyraźnie wysuwa się również Loki – postać jakże ukochana przez autorów, nie tylko komiksów. W ,,Vei” także jest on głównym intrygantem i to jego rady prowadzą naszą wojowniczkę, która choć nie pozbawiona własnego rozumu wyraźnie jest postacią wolącą polegać na sile swoich mięśni niż na rozumie. Być może niektórych zrazić ta dość prosta kreacja głównej bohaterki, jednak według mnie idealnie pasuje ona do stworzonej historii. Mamy tu wojowniczkę z krwi i kości, która woli by przemawiały przez nią jej czyny.

A skoro o czynach mowa – fabuła nieuchronnie zmierza ku emocjonującemu finałowi, który myślę, że zadowoli wszystkich czytelników Wszystkie wątki splatają się zgrabnie w całość, a Vei zmuszona jest zawalczyć nie tylko o własne życie. Na szali zostają postawione losy całego świata.

Pierwszy tom ,,Vei” odłożyłam z przekonaniem, że seria już mnie niczym nie zaskoczy, że to będzie seria którą przeczyta się z przyjemnością, lecz o której dość szybko się zapomni. Ot coś lżejszego do przeczytania między poważniejszymi pozycjami. Po skończeniu przygody w świecie Jotunów i Asów muszę jednak przyznać, że drugi tom odkładałam na półkę z pewnym żalem. Bo jednak dałam wciągnąć się w losy młodej wojowniczki, która musiała walczyć o swoje życie i która została wplątana między konflikt dwóch boskich ras. Zżyłam się z bohaterami ,,Vei”, a zakończenie ich historii było więcej niż satysfakcjonujące. Może nie zaskakujące, ale nie każda opowieść musi nas zadziwiać by być po prostu dobrą historią. A autorom niewątpliwie udało się stworzyć coś co zasługuje na miano dobrego komiksu.

Pod względem wizualnym całość nie odbiega od tego do czego przyzwyczaił czytelników pierwszy tom ,,Vei”. Mamy tu ładne kolorowe ilustracje, dynamiczne sceny walki i przepiękne scenerie krainy bogów.

Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji poznać ,,Vei” zachęcam do sięgnięcia od razu po oba tomy – to ładnie wydany komiks, który nie tylko cieszy oczy, ale stanowi także ciekawą historię, z bohaterami którzy zapadają w pamięć i których burzliwe losy śledzimy z prawdziwym zainteresowaniem. A jeżeli lubicie mitologię nordycką z pewnością odnajdziecie podczas lektury sporo dodatkowych plusów.

Ocena: 8,5/10

Sara Glanc

Komiks od wydawnictwa Non Stop Comics.