Na drugi tom ,,Oblivion Song” przyszło czytelnikom trochę czekać, ale oto ponownie nadarzyła się okazja by powrócić do świata pełnego potworów! A wraz z nią odpowiedź na to jak doszło do tragedii, która przeniosła mieszkańców Filadelfii do innego świata.

Gdy dziesięć lat temu centrum Filadelfii przeniosło się do innego wymiaru nikt nie miał pojęcia co spowodowało tę katastrofę. Od tamtej pory Nathan starał się ściągać osoby zaginione w Otchłani. Nie powstrzymało go nawet wygaszenie przez Rząd programów mających na celu poszukiwanie ofiar tej niezwykłej katastrofy. Okazuje się, że krucjata Nathana miała bardziej osobiste podłoże niż mogłoby się to wydawać. Mężczyzna postanawia wyjawić prawdę o wydarzeniach sprzed dziesięciu lat i swoim udziale w nich. Jednak odkrycie owej tajemnicy zapoczątkuje jedynie nowe kłopoty.

Przyznam iż czytając pierwszy tom ,,Oblivion Song” miałam wrażenie iż będziemy mieć do czynienia z dość krótką serią. Drugi tom wyraźnie rozwiewa te przypuszczenia. Mimo iż już na samym początku otrzymujemy odpowiedź na zdawałoby się najważniejsze pytanie – co doprowadziło do katastrofy w Filadelfii, to wraz z lekturą kolejnych stron wyraźnie mnożą się nowe wątki i wątpliwości związane z Otchłanią. A sama końcówka tomu sugeruje iż autorzy jeszcze nie raz będą chcieli nas czymś zaskoczyć.

Czy to dobrze? Wydaje mi się, że tak. Drugi tom ,,Oblivion Song” stanowi lekką i wciągającą lekturę. To tytuł idealnie nadający się jako przerywnik między jakimiś poważniejszymi tytułami. W końcu dobrze jest czasami się oderwać i oddać wartkiej akcji, a tej tutaj nie brakuje.

Ocena: 7/10

Sara Glanc

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics.