By powstało coś nowego, stare musi przeminąć. Szykujcie się na prawdziwy przewrót w dotychczasowym porządku świata jaki mieliście okazje poznać na łamach kart ,,Magi: The Labyrinth of Magic”. Czy jesteście gotowi przekonać się kto zostanie władcą świata?
Nadszedł czas wielkiej bitwy – Kouen i armia zachodu oraz Hakuryu i armia wschodu, stają naprzeciw siebie gotowi walczyć o swoje racje. I gdy wszystko wskazuje na to, że szala zwycięstwa przechyla się na stronę Kouena, do walki włącza się Sojusz Siedmiu Mórz. Interwencja Sindbada i jego popleczników przesądza o losach bitwy, a sam Sindbad przystępuje do realizacji swoich planów, które na zawsze odmienią oblicze świata.
Tym samym rozpoczyna się ostatni już etap magicznej przygody w świecie Magi – akcja przenosi się trzy lata do przodu pokazując czytelnikom odmieniony świat, zdominowany przez handel i nieustanny rozwój zapoczątkowany przez wymianę dóbr z każdego zakątka Ziemi. I choć to co stworzył Sindbad w pierwszej chwili wprawia w osłupienie, bohaterowie odkrywają, że nie wszystko jest takie idealne, jak mogłoby się to zdawać. Dobrobyt jednych dalej okupiony jest upadkiem innych, a kupcy potrafią się rządzić równie okrutnymi prawami, co niegdyś królowie.
Dla czytelników jest to również okazja do ponownego spotkania z postaciami, które zeszły nieco na dalszy plan. Pojawiają się zarówno starzy przyjaciele jak i wrogowie, przy czym role nie są już tak oczywiste.
Nowy etap przygody był dla mnie sporym zaskoczeniem, bo o ile nie zaprzeczę, że autorka co rusz potrafi czymś zaskakiwać, to jednak cały czas obracaliśmy się w podobnych klimatach. To co jednak dzieje się ze światem pod rządami Sindbada przerosło moje wszelkie oczekiwania. Przez chwilę wręcz miałam wrażenie, że przeniosłam się do jakiegoś tytułu science-fiction. Więcej zdradzać nie będę, ale szok jest ogromny.
Czytając te tomy widać iż nieuchronnie zbliżamy się już do finału całej opowieści. I choć nie mogę się go doczekać, to jednocześnie jest mi przykro, że będzie to już koniec przygody. Długo się tej serii opierałam, wydawało mi się, że to nie dla mnie, jednak gdy w końcu dałam mandze szansę przepadłam bez reszty. Mam nadzieję, że doczekamy się jeszcze nie jednej serii autorstwa Shinobu Ohtaki w Polsce. Wiem już, że autorka potrafi tworzyć zarówno niesamowite światy, jak i bohaterów, których mimo ich mnogości pamięta się i śledzi ich przygody z zapartym tchem. I ja to kupuję – najlepiej w jak największych ilościach.
Ocena: 8,5/10
Sara Glanc
Najnowsze komentarze