Nikomu nie trzeba mówić, że z debiutami bywa różnie. Jedne są bardziej, inne mniej udane. Czasami ciekawy pomysł marnuje się poprzez nieciekawe wykonanie, a niekiedy ciekawy styl pisania to za mało by zatrzymać czytelnika. Z tym większą radością polecam więc udane debiuty, te które nie tylko przyjemnie się czyta, ale także takie, które skrywają w sobie niebanalną historię i bohaterów, którzy zostają z nami na dłużej. I do takich debiutów zdecydowanie można zaliczyć Królika w lunaparku Michała Biardy – zacznijmy jednak po kolei.

Paweł, bohater Królika w lunaparku, przez niektórych mógłby zostać posądzony o bycie superbohaterem. A przynajmniej o posiadanie super mocy. Bo czy pamięć absolutna, taka dzięki której pamiętacie każdy szczegół swojego życia, od momentu narodzin, nie brzmi jak moc rodem z komiksów? Często jednak coś co można uznać za dar staje się przekleństwem człowieka. Po potrąceniu przez samochód Paweł zaczyna mieć problemy z pamięcią. Nie potrafi sobie przypomnieć pojawiających się w jego głowie wspomnień, ani odróżnić, które z nich są prawdziwe, a które stanowią jedynie wymysł jego wyobraźni…

Jak pewnie część osób zważyła w poprzednim akapicie specjalnie nie użyłam słowa główny bohater. Królik w lunaparku dzieli się bowiem na trzy historie, a każdą z nich obserwujemy oczami innego bohatera. Mamy więc Pawła – studenta z niesamowitą pamięcią, ale także pewną licealistkę, której życie zmierza w kierunku, którego nikomu byście nie życzyli oraz taksówkarza w średnim wieku. Co łączy te trzy osoby, a także jacy są pozostali bohaterowie? Tego już Wam nie zdradzę, by nie psuć nikomu zabawy, powiem jedynie, że nie raz autor Was zaskoczy.

Królik w  lunaparku jest książką dość niezwykłą, bowiem z początku w czytelnika uderza totalny chaos. Wiemy kto, nie wiemy jednak dlaczego, jak ani po co. Zagmatwana układanka rozrzucona przed czytelnikiem dopiero z czasem układa się w sensowny obraz. Zazwyczaj temu podobne zabiegi zwłaszcza w debiutach nie kończą sie zbyt dobrze. Michał Biarda pokazał jednak, że potrafi sprawnie żonglować słowami i gatunkami. Królika bowiem ciężko przypisać do danej kategorii. Jest tu nieco dramatu, zagadki rodem z kryminału, przeplatają się wątki obyczajowe, a i nie zabrakło także romansu.

Poza intrygująca historią i ciekawymi bohaterami do kolejnych plusów należy dodać język. Przyjemny, lekki w odbiorze, a przy tym szczegółowy i bogaty w opisy, bynajmniej nie przegadane. Osobiście bardzo spodobało mi się, chociażby na przykładzie wspominanego już Pawła, że tworząc postać o niezwykłej pamięci autor pamiętał, że taki bohater będzie zwracał uwagę na szczegóły, wobec których większość ludzi przechodzi obojętnie, albo szybko wyrzuca je ze swojej głowy.

 

Debiut Michała Biardy to oryginalne, w najlepszym tego słowa znaczeniu, dzieło i przyznam szczerze, że mam nadzieję, że autor nie jeden raz jeszcze mnie zaskoczy. Jeżeli kolejne książki mają być równie intrygujące i zaskakujące jak Królik w lunaparku, to piszę się na ich lekturę w ciemno. A tym czasem gorąco zachęcam byście dali wciągnąć się historii, w której nie wszystko jest takim jakim mogłoby się wydawać.

Ocena: 9/10

Sara Glanc

Książka pod patronatem Kosza z Książkami.