Z twórczością Michelle Paver poznałam się za sprawą serii ,,Kroniki Pradawnego Mroku”, która spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłam od razu kupić wszystkie wydane w Polsce książki tej autorki. I tak trafiły one na stosik oczekujących na przeczytanie tytułów. Dziś serdecznie zapraszam na wspólną wyprawę w głąb mrocznej Arktyki w książce ,,Cienie w mroku”.

W 1973 roku pięć osób wyrusza na wyprawę badawczą od Spitsbergen, gdzie w okrytym złym sławą Gruhuken mają założyć obóz i spędzić kilka miesięcy podczas trwania nocy polarnej. Czterech z nich to starzy znajomi, do których dołącza Jack Miller, ubogi mężczyzna, dla którego ta wyprawa zdaje się być ostatnią szansą na odmianę swojego losu. Niestety, ekspedycję od początku prześladuje pech i na miejsce docierają tylko trzy osoby. Na tym nie kończą się jednak kłopoty, coś bowiem kryje się w mroku. I nim nastanie długa noc polarna, Jack zostanie sam by zmierzyć się z przeszłością tego miejsca, wszechobecnym mrokiem i ciszą, które nawet zdrowego człowieka mogą doprowadzić do obłędu.

,,Cienie w mroku” stanowią połączenie dziennika z wyprawy, historii o duchach, powieści grozy i studium ludzkiej natury. Trudno jednoznacznie przypisać ową książkę do jednego gatunku, bowiem w zaledwie dwustu trzydziestu stronach autorce udało się stworzyć zaskakujące swym bogactwem dzieło. Pierwszą częścią książki jest opis przygotowań i pierwszych etapów wędrówki zanim bohaterom udaje się dotrzeć do celu. Możemy wtedy przenieść się do roku 1937 roku i przekonać się jak kiedyś wyglądały wyprawy badawcze, a także zanurzyć się w surowym pięknie mroźnej Norwegii. Opisy przyrody są naprawdę piękne i czytając książkę czułam się jakbym była tam razem z członkami wyprawy i wraz z nimi zachłysnęła się pięknem krainy równie cudownej co nieprzystępnej i niebezpiecznej. Po dotarciu do celu i założeniu obozu z owianym złą sławą Gruhuken, książka całkowicie zmienia swój wydźwięk, im bliżej zapadnięcia nocy polarnej tym coraz częściej towarzyszy nam groza, której źródłem nie jest wyłącznie zbliżająca się ciemność.

Być może nie do każdego książka przemówi tak jak do mnie. Nie będę ukrywać, że byłam nią po prostu zachwycona i jej lektura sprawiła mi masę przyjemności. Trudno jednak zaprzeczyć, że ,,Cienie w mroku” to bardzo dobrze napisana powieść, pełna przepięknych opisów, z bohaterem który zapada w pamięć i którego losy zmuszają do zastanowienia się nad ludzką naturą i światem, który nas otacza. Bo choć mamy tu do czynienia z fikcją literacką, to jednak wiele z tego o czym pisze autorka bez wątpienia ma swoje odbicie w otaczającej nas rzeczywistości.  

Michelle Paver całkowicie oczarowała mnie tą książką. To była hipnotyzująca opowieść, która urzekała nakreślonym przed oczami czytelnika światem, gdzie światło i ciemność zyskują zupełnie inny wymiar, fascynującą historią odkrywającą mroki ludzkiej duszy, a także pokazującą, czym jest pierwotny strach przed ciemnością i ciszą. Wymieniać mogłabym jeszcze długo, chyba każdy element tej powieści mi się podobał, a to, co stworzyły one połączone ze sobą, na długo zapadnie mi w pamięć. Dlatego gorąco zachęcam abyście sami również udali się na wyprawę do Gruhuken i sięgnęli po ,,Cienie w mroku”.

Ocena: 10/10

Sara Glanc