Po skończonych ,,Fantastycznych opowieściach wigilijnych”, chcąc dalej pozostać w świątecznych i niezwykłych jednocześnie klimatach, sięgnęłam po kolejny zbiór opowiadań – ,,Z duchami przy wigilijnym stole”. Gwiazdka, opowieści o duchach, groza i tajemnica – połączenie klasyczne i w tym wypadku dosłownie, bowiem zbiór przenosi nas w świat opowieści z czasów wiktoriańskich, klimatycznych i kunsztownych, których styl sprawia przyjemność już samą w sobie. Zapraszam więc na małą, przedświąteczną podróż w czasie, w towarzystwie duchów, zjaw i nawiedzonych posiadłości w zbiorze ,,Z duchami przy wigilijnym stole”.

Przyznam szczerze, że sięgając po ,,Z duchami przy wigilijnym stole” spodziewałam się otrzymać zbiór opowieści w tematyce około świątecznej utrzymanych w nastroju grozy i tajemnicy, niestety tytuł okazał się nieco mylący. Czytelnik otrzymuje bowiem zbiór dwudziestu opowiadań i wierszy mistrzów pióra, większość z czasów wiktoriańskich, jednak choć znajdziemy w nim zarówno klasyczne historie o duchach, opowieści z przesłaniem, opowiadania mające charakter kryminałów, jak i po prostu bardzo życiowe historie, to jednak mimo iż część z nich dzieje się w okolicach świąt, to w większości pozbawione są one świątecznego klimatu. I choć stanowiło to z początku pewne rozczarowanie, to jednak jako osoba lubiąca sięgać od czasu do czasu po klasykę, szybko odnalazłam się w lekturze zgromadzonych tu utworów i ostatecznie mogę stwierdzić, że stanowi on ciekawy zbiór, który sprawi sporo przyjemności niezależnie od pory roku, w której zdecydujemy się po niego sięgnąć.

Pierwsze opowiadania ze zbioru nie wywołały u mnie jaki większych emocji, owszem były pięknie napisane i pod tym względem ich lektura stanowiła prawdziwą przyjemność, jednak dopiero od ,,Ścieżki Szlachetnej Damy” Margaret Oliphant (która notabene stanowi jeden z najlepszych utworów zgromadzonych w zbiorze) zaczęły się naprawdę ciekawe historie. Wracając jednak na chwilę do wspomnianej ,,Ścieżki…” było to opowiadanie nie tylko piękne pod względem językowym, co mieszające w sobie tajemnicę, lekkie uczucie grozy, z dość pokrzepiającą historią o duchu sprawującym pieczę nad pewną rodziną. Cała akcja zaś była osadzona wśród malowniczych wzgórz Szkocji, co dodawało całości nie tylko niesamowitego uroku, jak i klimatu. Zdecydowanie warte uwagi opowiadanie, choć rzecz jasna nie jedyne. Poza krótkimi utworami, stanowiącymi bardzo udany przerywnik między dłuższymi opowiadaniami, największe wyrażenie wywarły na mnie również opowiadania: ,,Wigilia w Beach House”, ,,Ślepy tor” i ,,Lucyfer”. Podczas ich lektury poznamy historię pewnego małżeństwa, które na swoją nową siedzibę obrało dom o złej sławie, skrywający pewną mroczną tajemnicę, wybierzemy się w podróż pociągiem, jakiej żadne czytelnik nie chciałby doświadczyć na własnej skórze oraz zapoznamy się z grupą czczącą tytułowego Lucyfera.

,,Z duchami przy wigilijnym stole” to zbiór przy którym świetnie odnajdą się miłośnicy klasyki, zgromadzone tu historie, choć dla współczesnego czytelnika nie będą ani zaskakujące, ani straszne, stanowią bardzo miłą lekturę, która przede wszystkim zachwyca kunsztem językowym, którego niestety brakuje wielu współczesnym pozycjom. Do tego wszystkiego należy dodać piękne wydanie i otrzymujemy tytuł, który nie tylko będzie pięknie prezentował się na półce, ale może również stanowić udany prezent dla bliskich nam osób.

Ocena: 7/10

Sara Glanc