W grudniu 2016 roku miałam przyjemność natknąć się na debiutancką książkę Anny Karnickiej – Paradoks Marionetki: Sprawa Klary B., i choć od jej lektury minęło już sporo czasu, nadal miło wspominam wizytę w Pradze i mordercze eliminacje towarzyszące rekrutacji nowych uczniów do Kolegium Iluzji i Manipulacji. Teraz po długiej przerwie nadszedł czas na ponowną wizytę w tym klimatycznym mieście i co więcej rozpoczęcie pierwszego semestru nauki w Kolegium. Przedstawiam Paradoks Marionetki tom 2: Sprawa Zegarmistrza.

Pierwszy semestr nauki, niezależnie od wybranego kierunku, nigdy nie jest łatwy, a fakt, że Martin poza uczęszczaniem na wykłady w Praskiej Szkoły Lalkarzy musi również kontynuować podjęte śledztwo, odkryć mroczne sekrety szkoły, a przede wszystkim ochronić siebie i bliskie mu osoby dodatkowo nie ułatwia sprawy. I choć początkowo wydaje się, że nie będzie tak źle, Kolegium szybko przypomina o swojej prawdziwej naturze i okazuje się, że bezwzględne eliminacje wśród kandydatów, były dopiero przedsmakiem tego co czeka nowych uczniów…

Anna Karnicka po raz kolejny opiera fabułę książki na wątku kryminalnym, tym razem dziejącym się już w obrębie murów Kolegium. Wśród niewielkiej grupki pierwszoroczniaków panuje napięta atmosfera – nie wiadomo komu można ufać i nawet osoby, które Martin uważa za swoich przyjaciół, zdają się mieć przed nim swoje sekrety, które nadwątlają zdobyte wcześniej zaufanie. Sprawa zegarmistrza jest zdecydowanie mroczniejsza i poważniejsza od Sprawy Klary B. co uważam za zdecydowany atut książki. Czuć czające się wokół niebezpieczeństwa, wszechobecny mrok i woń śmierci, nie wiadomo kto mówi prawdę, a kto ją nagina do własnych celów czy wręcz karmi nas kłamstwami. Oddzielenie iluzji od rzeczywistości czasami wręcz zdaje się niemożliwe.

Podczas recenzowania pierwszego tomu serii pisałam, że Martin wypada zdecydowanie słabiej na tle pozostałych bohaterów przewijających się na kartach książki. Jednak słusznie podejrzewałam, że trzeba dać chłopakowi szansę na odnalezienie się w nowej rzeczywistości -w tym tomie zdecydowanie widać iż chłopak bierze się ostro do pracy i choć nie obejdzie się bez pomocy przychylnych mu osób, to jednak czasami aż niepokojące stawało się jak szybko odnalazł się wśród reguł rządzących Kolegium.

Zabierając się za lekturę Sprawy Zegarmistrza warto odświeżyć sobie poprzedni tom. Autorka wrzuca czytelnika na głęboką wodę, nie bawiąc się w żadne wprowadzenia i wspominki odnośnie wcześniejszych wydarzeń i przyznam szczerze, że na początku miałam drobne problemy z przypomnieniem sobie szczegółów, a te przecież są kluczowe w przypadku wszelkiego rodzaju śledztw – nie tylko tych magicznych.

Choć Sprawa zegarmistrza zdecydowanie nie należy do historii dla dzieci, to jednak mimo wszechobecnego mroku całość cechuje się lekkim, przyjemnym w odbiorze stylem który sprawa, że książkę czyta się nad wyraz szybko. Zaś Praga i Obrzeże raz jeszcze zachwycają swoją niezwykłością. Na okładce ponownie mamy okazję zobaczyć marionetkę – choć osobiście zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu ta ze Sprawy Klary B..

Choć Paradoks Marionetki zaliczany jest do książek młodzieżowych, tak jak po lekturze pierwszego tomu, dalej twierdzę, że także starszy czytelnik może się świetnie bawić śledząc tytułowe sprawy i odkrywając tajemnice Kolegium Iluzji i Manipulacji, a także poznając magiczny świat Obrzeży. Po raz kolejny Anna Karnicka stworzyła klimatyczną i trzymającą w napięciu historię, a fakt, że Sprawa Zegarmistrza jest dużo mroczniejsza od swojej poprzedniczki wychodzi tylko na plus. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnego tomu, bowiem Kolegium Iluzji i Manipulacji w pełni zdążyło zawładnąć moim umysłem i nie oprę się kolejnej wizycie w tym równie fascynującym co niebezpiecznym miejscu.

Ocena: 8,5/10

Sara Glanc

Za możliwość powrotu do Kolegium Iluzji i Manipulacji dziękuję autorce!