Według dr Briana Greene’a, autora książki „The Hidden Reality: Parallel Universes and the Deep Laws of the Cosmos” w innym, równoległym świecie istnieje nasz odpowiednik, który dokładnie w tym samym czasie czyta ten sam artykuł. Można nawet pokusić się o to, że żyjemy w jednym z wielu wszechświatów, które oddziela od siebie jedynie cienka granica. A gdyby tak w jednym punkcie ta granica nie istniała. O tym co mogłoby się wtedy wydarzyć przeczytacie w Nieskończonych światach Jane autorstwa Kristin Cashore.

Gdzieś w głębi domu rozlega się dzwonienie,
dźwięczne i przejrzyste jak dzwoneczki na wietrze.
Pani Vanders, dziewczynka, Kiran, Ravi czy Jasper?
Ciociu Magnolio, myśli Jane, dokąd powinnam pójść?

Jane, artystka-amatorka w dziedzinie tworzenia parasoli, po śmierci swej cioci Magnolii na Antarktydzie, zostaje zaproszona przez swą koleżankę z młodszych lat, Kiran, do jej posiadłości – Tu Reviens. W drodze na wyspę, na której mieści się rodzinna nieruchomość Kiran, Jane zabawiana jest rozmową o rodzinie Panzavecchich, którzy nieudolnie napadli na bank, a także informacjami o gali, która ma się odbyć ze względu na przyjście wiosny. Poznaje również krótki biogram pozostałych domowników. Po przybyciu okazuje się, że każda z osób znajdujących się w domu ma swe tajemnice, zaś atmosfera zaczyna się zagęszczać gdy ginie jedno z ulubionych dzieł syna właściciela – rzeźba Ryby autorstwa Brâncusiego.

Ciężko jest opisać tę książkę, nie zdradzając istotnych elementów fabuły. A szkoda by było. Dlatego powyższy opis to tylko wstęp, pierwszy rozdział, zaś reszta to kolejne historie opowiedziane przez autorkę. Jest to bardzo ciekawy zabieg, w którym jedna decyzja pociąga za sobą kolejne ciągi wydarzeń. I mimo że wszystko dzieje się, przynajmniej na samym początku w Tu Reviens, w ten sam sposób, wybór Jane zmienia całkowicie sposób prowadzenia historii. Tak jakby rezydencja była bramą w której dla autorki stykają się równolegle rzeczywistości. Dlatego też otrzymujemy dwa zakończenia kryminalne oraz trzy fantastyczne.

Postaci są wyraziste i w każdej ze scen, pomimo drobnych zmian, z wielkim uporem dążą konsekwentnie do wykonania swych zadań. Choć nie zawsze będziemy w stanie obserwować czy im się to powiodło, poprzednie części pomagają nam nakreślić co się dzieje poza akcją. Podoba mi się to, że żadna z postaci nie jest zrzucana na dalszy plan w innych scenach, ich konsekwencja jest zauważalna, nawyki oraz obecność w danych miejscach powtarzalna, zaś gdy dojdą do swej części wszystko jest wytłumaczone. Jedyną zmienną jest parasolka.

Za polskie wydanie odpowiedzialne jest wydawnictwo Jaguar i pierwsza rzeczą która rzuca się w oczy to okładka ze zdjęciem Jose A. Bernata Bacete, którą do polskiego wydania opracowała Magdalena Zawadzka. Po prostu nie sposób przejść obok niej obojętnie, zaś określenie jej może przypominać kłótnię o kolor sukienki, która swego czasu rozgorzała w Internecie. Miłe dla oka jest też opracowanie graficzne wewnątrz książki.

Książkę warto przeczytać, gdyż oferuje nam coś ciekawego. Nie musimy jej czytać „od deski do deski” tylko po pierwszym rozdziale przeskoczyć do rozdziału ostatniego, a i tak nie stracimy nic z opowiedzianej historii.

Ocena: 7,5/10

Krzysztof Zawiszewski

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Jaguar.