Przystojni hokeiści wracają. Czy Pucked up okaże się lepszy niż część pierwsza? To pytanie zadawałam sobie przed przeczytaniem tego tomu i na szczęście odpowiedź jest twierdząca.

W przeszłości Miller „Buck” Butterson nie stronił od towarzystwa hokejowych króliczków. Uwielbiał imprezy, alkohol i sex. Jednak wszystko się zmieniło, gdy poznał Sunny, siostrę Alexa Watersa (bohatera pierwszego tomu). Dla niej postanowił się zmienić. Jednak trudno pozbyć się starych przyzwyczajeń. W dość niepewnym początkowym etapie związku Sunny i Bucka nie pomaga również fakt, że dziewczyny nadal próbują go zdobyć. Robią sobie z nim różne dwuznaczne zdjęcia, które później trafiają do Internetu. Sunny z jednej strony wie, że to, co można przeczytać na portalach plotkarskich to nie zawsze prawda, jednak znając wcześniejszą reputację Millera, trudno jej mu zaufać. A bez zaufania, żaden związek nie przetrwa. Jak będzie w ich przypadku?

Do książki podchodziłam dwa razy. Początek bardzo mnie zniechęcił. Nie podobał mi się kierunek, w którym myślałam, że idzie książka. Imprezy, sławetny bóbr. Jednak po słabym początku dalsza część była już lepsza.

Głównym atutem tej części jest Buck i jego siostra Violet. Ich relacja jest godna pozazdroszczenia. Sama chciałabym mieć takie rodzeństwo. Sporo się ze sobą droczą, czytając, jak sobie dogryzają, można parsknąć śmiechem. Jednak w sytuacjach poważnych stają za sobą murem.

Bardzo polubiłam Bucka. Od początku widać, że chce się zmienić dla Sunny. Nie rozumie wielu kwestii, bo od dawna nie miał prawdziwej dziewczyny, ale naprawdę się stara. Jedyne co mi się nie podobało, to, to, jak często było wspominane, że jest dyslektykiem i przez to cały czas ma problemy. Nie można wszystkiego zwalać na dysleksję. Sama jako dziecko byłam dyslektykiem, miałam duże problemy z czytaniem i pisaniem, ale dzięki temu, że dużo ćwiczyłam, dzisiaj jest już dużo lepiej. Co prawda, zdarza mi się, że coś przekręcę, ale nie robię tego tak często, jak Buck.

Co do Sunny, to jest ona bohaterką bardzo mdłą, co prawda pod koniec pokazała troszeczkę pazurków, ale dla mnie było to za mało. Nie mogę powiedzieć, że jej nie polubiłam, bo to nie prawda. Jest dla mnie trochę obojętna.

Oceniając całość, książka mi się podobała. Ma kiepski początek, ale później jest lepiej. Co prawda niektóre momenty mnie wkurzały, ale ogólnie jest dobrze. Jeśli autorka dalej będzie się tak rozwijać, to tom trzeci powinien być bez zarzutów.

Ocena: 7/10

Honorata Jamroży