Pani Bukowa znana przede wszystkim z chwytliwych memów na Facebooku napisała książkę. I to nie byle jaką książkę! Tytuł sugeruje poradnik! Wielki Ogarniacz Życia, czyli jak być szczęśliwym nie robiąc niczego – niewątpliwie chwytliwy tytuł i wyróżniający się wśród innych, które zwykle doradzają jak schudnąć, jak utrzymać dom w czystości, jak być pięknym po 40-stce, itd. A tu proponują nam ogarnięcie życia! I to nic nie robiąc! Grzechem byłoby nie zasiąść do lektury!

„Boże spraw, żebym kupiła tylko to, po co przyszłam”

Jako, że książkę otrzymałam w Sylwestra spędziłam Nowy Rok czytając ją. Przyznam, że moment wybrałam sobie idealny do tego typu lektury. Czy Wielki Ogarniacz Życia sprawi, że ogarniemy swoje marne żywota? Zdecydowanie nie. A czy dowiemy się jak być szczęśliwym nie robiąc niczego? Zdecydowanie tak!

„Jeśli kobieta warczy i nie daje się przytulić, odejdź na bezpieczną odległość i rzucaj w nią czekoladą”

Książka pani Bukowej to zbiór anegdot z jej życia (ciężko jednak ocenić na ile większość z nich wydarzyła się naprawdę a na ile fikcja literacka, sądząc jednak po tym jakie życie potrafi być nieprzewidywalne – wszystkie mogły być prawdziwe). O robieniu tabelek w exelu, o próbie założenia własnej firmy czy pracy jako freelancer, a także wiele historyjek sugerujących jak czegoś NIE robić. Na zasadzie przykładu samej pani Bukowej, bo wiadomo na przykładach człowiek się uczy najlepiej. Mamy między innymi: jak nie odchodzić z Facebooka, jak nie chodzić na basen, jak nie biegać, jak się nie wysypiać, etc. Moim osobistym faworytem były jednak fragmenty: Jak pisać pracę dyplomową – 35 prostych porad (śmiech przez łzy) oraz Jak zjeść pyszny niedzielny obiad – 20 porad (wcale a wcale nie musiałam zapytać rodzicielki co to znaczy kroić mięso w poprzek włókien…). Wszystko to okraszone także „cytatami z internetów” oczywiście też autorstwa pani Bukowej oraz ilustracjami pasującymi do aktualnie poruszanego tematu.

„Najgorsze jest zawsze pierwszych pięć dni po weekendzie”

Innymi słowy – ta książka życia Ci nie ogarnie, ale będziesz się przy niej świetnie bawić! Wiele zarówno czytelniczek jak i czytelników odnajdzie w tych anegdotach także siebie. Każdemu z nas mogą zdarzyć się wpadki (jak wysłanie dziwnego smsa szefowi), w pracy zajmują nas najpierw koty w Internecie a dopiero potem rzeczywista robota, mija pół roku od kiedy jutro idziemy biegać, zarywamy nockę żeby obejrzeć serial, czy nasze wakacje nie do końca okazują się być takie jak myśleliśmy. Jednak to co książka fajnie przekazuje to to, że nie ma w tym nic złego. Nie ma ludzi idealnych i albo możemy siebie takimi zaakceptować i być szczęśliwymi albo dalej się męczyć. Bo zamawiając codziennie pizzę można poznać naprawdę fajnego kumpla, dając plamę na rozmowie kwalifikacyjnej nowego faceta, a zakładanie biznesu przerodzi się w poznanie najlepszej przyjaciółki. Jak to cudownie pani Bukowa ujęła na końcu:

„Jeśli los daje ci cytryny, to rób lemoniadę, ale jeśli zamiast tego wychodzi ci cytrynówka to nawet lepiej!”

Książkę zawdzięczamy wydawnictwu Znak. Wydanie jest bardzo ładne, okładka w odcieniach niebieskiego raczej dość prosta. Wewnątrz książki również wielokrotnie pojawiają się niebieskie odcienie (jako tło, wyróżnienie liter, etc). Wiele jest też pogrubień tekstu, aby to co ciekawsze rzeczy mieć na pierwszy rzut oka. Okładka od razu przyciąga wzrok i intryguje, wydana na fajnym papierze, chociaż ewidentnie dość szybko będzie na nim widać ślady zużycia. Jakoś to jednak bardzo do całości pasuje. Wewnątrz papier jest grubszy od standardowego, całość czyta się bardzo wygodnie i zdecydowanie za szybko.

Lektura dla tych co chcą się pośmiać zarówno z cudzych jak i własnych niepowodzeń i móc pochwalić się w towarzystwie, że w końcu przeczytali jakiś poradnik (co z tego, że bardziej anty-poradnik) i wiedzą co zrobić ze swoim życiem. A tak w ogóle to kto to wymyślił, że Nowy Rok jest dobry dla zmian? Przecież to środek zimy! Ze swoimi poczekam do wiosny, a co.

P.S. Ja jestem taką Magdą, którą każdy zna.

Ocena: 10/10

Magdalena Ostrowska