Nowy tydzień rozpoczynamy od przedpremierowej recenzji książki Natalii Thiel – ,,Walc dla Izabeli’’. Tym samy zapraszamy Was do zagłębienia się w poruszającą historię o miłości i życiu w obliczu wojennej zawieruchy i poszukiwaniu ulotnych promieni szczęścia w czasach zdałoby się skrytych pod grubą kurtyną zła i okrucieństwa.

Powroty bywają różne. Jedne radosne, inne okraszone goryczą i smutkiem. Dla Izabeli Langer powrót do rodzinnego domu po przeszło czterdziestu latach od ostatniej wizyty ma gorzko-słodki posmak. To co miało być bowiem krótką wizytą, mającą na celu odebranie starego fortepianu, staje się wstępem do powrotu do przeszłości i opowieści o młodzieńczych latach oraz pierwszej miłości, która zostaje brutalnie przerwana przez wybuch wojny. Młoda Izabela pochodząca z rodziny o niemiecko-polskich korzeniach i Jakub – pianista żydowskiego pochodzenia, tych dwoje doświadcza zupełnie różnych obliczy okrucieństwa wywołanego przez narastający międzynarodowy konflikt. Czy w obliczu tylu przeciwności losu ich historia ma szansę na szczęśliwy finał?

Z pozoru można by pomyśleć, że ,,Walc dla Izabeli’’ to historia jakich wiele. W końcu nie raz, czy to w książkach, czy w filmach, spotykaliśmy się z historiami o miłości i ludziach rozdzielonych przez okropieństwa wojny. Jednak w opowieści Izabeli jest coś takiego, że czyta się ją z prawdziwym zaangażowaniem, przeżywając historię do której wraca już jako dojrzała kobieta, mogąca już z dystansem spojrzeć na pewne sprawy, a jednocześnie dalej ogromnie poruszona emocjami jakie towarzyszyły jej w latach jej młodości.

,,Walc dla Izabeli’’ to nie tylko opowieść o wojennych realiach, przybliżająca nam codzienne życie okupowanej Warszawy i jej okolic, a także nie jest to wyłącznie historia miłości dwójki młodych osób, której przyszło rozkwitnąć tuż przed wybuchem wojny. Na kartach książki znalazło się miejsce na naprawdę wiele elementów, które mogą trafić do serc czytelników. Mamy tutaj nie tylko desperacką walkę o życie i obronę bliskich, ale równie niesamowitą próbę wyrwania w tak okrutnej rzeczywistości chwil szczęścia. Zazwyczaj gdy mówi się o wojnie trudno doszukać się wspomnień o dzielonych pasjach i marzeniach, a te pełnią tutaj niezwykle ważną rolę. Jak się nietrudno domyślić niezwykle ważna będzie tutaj muzyka, co więcej zdradzę, że w powieści nie brakuje bardzo filmowych scen, które aż chciałoby się móc zobaczyć i usłyszeć. Zdradzę, że jedna z owych scen przywodziła mi na myśl musical ,,La La Land’’ i było to skojarzenia nad wyraz miłe.

Natalia Thiel stworzyła historię, którą mimo jej objętości, po prostu się pochłania. Podczas lektury jesteśmy niczym Teresa wysłuchująca opowieści Izabeli, nie mogąca doczekać się ciągu dalszego opowieści, gdy niespodziewanie musimy ją przerwać. I choć jesteśmy w stanie przewidzieć ogólny tor jakim się ona potoczy, to dalej siedzi w nas potrzeba sprawdzenia co będzie dalej i przekonania się jaki będzie finał opowieści.

,,Walc dla Izabeli’’ to poruszająca powieść, łącząca w sobie wojenne realia z trzymającą za serce historią o dwójce młodych osób, których pierwsze miłosne uniesienia zostają tylko z pozoru przerwane przez wybuch wojny. To opowieść o sile uczuć, oddaniu, ale także pasji i  oczywiście muzyce, która niczym miłość potrafi rozjaśnić nawet najbardziej pochmurny dzień.

Ocena: 8/10

Sara Glanc