Już w przyszłym tygodniu na półki księgarni trafi debiutancka książka Natalii Thiel – ,,Walc dla Izabeli” i choć nie należy ona do cienkich lektury, jest to zdecydowanie jedna z tych pozycji, którą pochłania się praktycznie na raz. Tak trudno oderwać się od lektury 😉 Tymczasem, zanim książka zostanie oddana do rąk czytelników, zapraszamy do lektury wywiadu z jej autorką!

,,Walc dla Izabeli’’ to historia obyczajowa dziejąca się w realiach drugiej wojny światowej, łącząca w sobie historię miłości dwójki młodych osób, z walką o przetrwanie w okrutnej, wojennej rzeczywistości. Skąd pomysł na napisanie historii we właśnie takich realiach?

Napisałam historię, którą sama z chęcią bym przeczytała. Często sięgam po książki odnoszące się do drugiej wojny światowej, zarówno po literaturę faktu, jak i prozę fabularną. Nie jest to wyraz tęsknoty za minioną epoką, lecz raczej fascynacji człowiekiem, jego niezłomnością, umiejętnością adaptacji do różnych warunków i tego, że bez względu na czasy, w jakich przyszło komuś żyć, ludzie tak naprawdę zawsze pragną tego samego: spokoju, miłości, bezpieczeństwa.

Lubi Pani wojenne historie? I czy ma Pani jakiś tytuł, który ma dla Pani szczególne znaczenie?

Tak, lubię. Wiele jest tytułów, które na długo zapadły mi w pamięci. Ostatnio mocno wstrząsnęło mną „Światło ukryte w mroku”. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że niepokój głównej bohaterki wypełza z książki i wtapia się we mnie. Jej strach, chwile ulgi, złość, niemoc, to wszystko towarzyszyło mi przez całą lekturę, a emocje te potęgowała świadomość, że ta historia wydarzyła się naprawdę.

Związek Izabeli i Jakuba można nazwać swego rodzaju mezaliansem – dzieliło ich praktycznie wszystko: pochodzenie, status społecznym, a różnice te po wybuchu wojny, gdy zaczęły się prześladowania Żydów stały się jeszcze bardziej widoczne. Mimo tego młodzi nie rezygnują ze swoich uczuć. Czy wierzy Pani w taką właśnie miłość – zdolną przezwyciężyć najgorsze zawieruchy losu?

Związek Izabeli i Jakuba nie jest typowym mezaliansem, jeśli chodzi o status społeczny czy majątkowy. Co dzieli ich najbardziej jest warstwa kulturowa i wyznaniowa oraz fakt, iż oczekiwania ich rodziców są sprzeczne z wyborami bohaterów.Po wybuchu wojny wszystko oczywiście się zmienia, a młodzi stają de facto po dwóch stronach barykady. A miłość, w istocie, jest w stanie przetrwać wszystko, co pokazują nie tylko książki, lecz przede wszystkim życie.

Cała historia zaczyna się od przyjazdu w celu odebrania starego fortepianu – jak to często się mówi przedmioty posiadają swoje własne historie. Czy podczas pisania inspirowała się Pani właśnie taką prawdziwą historią?

Generalnie nie inspirowałam się żadną konkretną historią. Uwielbiam jednak stare przedmioty i wierzę, że na swój sposób każde z nich ma duszę i kryje jakąś historię, zwłaszcza jeśli łączą się z nimi wspomnienia. Od śmierci mojego ojca minęło ponad jedenaście lat, a moja mama po dziś dzień trzyma należące niegdyś do niego notatniki, tylko dlatego, że zostały zapisane jego ręką, jego pismem. Przedmioty często są wyrazem naszej tęsknoty, bo czasami tylko one nam zostały po życiu, którego już nie ma.

Czy Pani zdaniem w czasach wojny, mimo wszystko, możliwe było prowadzenie ,,normalnego’’ życia?

Myślę, że nie mam prawa do takiej oceny. Sądzę jednak, że bez względu na czas, miejsce i okoliczności wszyscy dążymy do tego, by żyć normalnie na tyle, na ile jest to możliwe, a owa „normalność” może przejawiać się w różnych aspektach i nie zawsze musi być to praca na etacie, obiad o 16 i coniedzielny spacer z rodziną. Dla każdego „normalność” może wyglądać inaczej i podczas wojny z pewnością była ona czymś innym niż teraz.

Skąd czerpała Pani informacje na temat czasów w jakich rozgrywa się akcja książki?

Historią pasjonuję się odkąd pamiętam. Na przestrzeni lat obejrzałam niezliczoną ilość dokumentów o drugiej wojnie światowej, wywiadów z ludźmi, którzy ją przeżyli, przeczytałam wiele publikacji na ten temat. Żeby jak najbardziej oddać realia tamtych czasów posiłkowałam się w dużej mierze materiałami dostępnymi na stronie Muzeum Getta Warszawskiego, studiowałam mapę getta, czytałam wywiady z byłymi więźniami, dostępne felietony.

,,Walc dla Izabeli’’ to Pani debiut literacki. Jakie emocje towarzyszy szły Pani podczas zbliżającej się premiery?

Staram się zachować chłodną głowę ale przyznam, że chyba nie do końca to do mnie dociera. Nigdy nie myślałam o tym, że moja książka zostanie wydana, a już zwłaszcza nie przez znane wydawnictwo. Niemniej cieszę się, że machina ruszyła i książka trafi wkrótce na rynek. Z niecierpliwością czekam na oceny czytelników, zarówno te pozytywne, jak i krytyczne. Jestem ciekawa, co pomyślą o niej inni.

Ma Pani już pomysły na kolejne powieści? Jeżeli tak, to może Pani coś na ten temat zdradzić?

Pomysłów jest wiele, gorzej z czasem na ich realizację. Od dłuższego czasu pracuję nad powieścią toczącą się także w XX wieku, jednak sama wojna jest tu raczej epizodem, niż czymś, co warunkuje fabułę. Skupiam się głównie na emocjach, ludzkich losach, wpisanych w dziejowe zawirowania i ich wielkich nadziejach. Moim marzeniem jest stworzenie w przyszłości prawdziwej sagi, najlepiej osadzonej w XVIII i XIX wieku.