Niektóre tytuły wiele zyskują po ponownej lekturze, do tej grupy niewątpliwie można zaliczyć ,,The Black Holes” – komiksowy debiut Borja Gonzaleza. Jeżeli jesteście ciekawi, co łączy punkowy zespół z młodą dziewczyną żyjąca przeszło 160 lat przed jego założeniem, zachęcam do lektury.

Gloria, Laura i Cristina postanawiają założyć punkową kapelę. Jest to zadanie równie ambitne, co trudne. Obserwując początki ich działalności jesteśmy równocześnie świadkami piętrzących się problemów Teresy – żyjącej w 1856 roku dziewczyny o niezwykle bujnej wyobraźni. Która nie raz przysparza jej kłopotów, a która jednocześnie jest źródłem natchnienia do jej niepokojących wierszy. Co łączy grupę nastolatek z żyjąca 160 lat wcześniej młodą pisarką? Cóż, odpowiedź na to pytanie jest dość zaskakująca.

W ,,The Black Holes” mamy do czynienia z przeplatającymi się ze sobą dwoma osiami czasu – z jednej strony czytamy o losach powstającej kapeli, z drugiej śledzimy burzliwe losy Teresy, niezrozumianej przez swoich bliskich. Co więcej, przeskoki miedzy dwoma wątkami często zacierają się, co może powodować pewne zamieszanie podczas lektury. Zapewniam jednak, że ostatecznie wszystko nabiera sensu i prowadzi do intrygującego finału.

Ze względu na wspomniane przeskoki, komiks zdecydowanie zyskuje przy ponownej lekturze, gdy już wiemy o co tak właściwie chodzi w całej historii i nie są nam obce powiązania między dwoma wątkami. Osobiście ponowna lektura sprawiła mi więcej frajdy i w pełni pozwoliła docenić pomysł autora.

Ogromnym atutem komiksu jest strona wizualna – oszczędna, lecz w swojej oszczędności kryjąca niesamowitą głębię (głównie za sprawą świetnej kolorystyki) i swoim minimalizmem tworząca niepokojący klimat, który idealnie pasuje do snutej historii.

,,The Black Holes” to ciekawy komiks, lecz którego konstrukcja może w pierwszej chwili zniechęcić do lektury.  Warto jednak dać mu szansę, bo naprawdę potrafi zaskoczyć, a przy tym jest naprawdę ładny.

Ocena: 7/10

Sara Glanc