Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej zapraszają czytelników by razem z nimi wyruszyli na ich pierwsze śledztwo, w debiutanckiej książce autorstwa Gabrieli Bramskiej – ,,Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom’’. Wśród atrakcji jakie przygotowała dla Was ta dwójka, poza zwiedzaniem tytułowego nawiedzonego domostwa, czeka między innymi spotkanie z pewnym ekscentrycznym czarodziejem, potyczki z namolną zjawą, rozwiązywanie rodzinnych problemów i spożywanie słodyczy w wyjątkowo niezdrowych ilościach. Mówiąc krótko – zachęcamy do lektury!

Spółka Antymagiczna, zajmująca się rozwiązywaniem wszelkiego rodzaju problemów z istotami nadprzyrodzonymi, właśnie otrzymała nowe zlecenie. Alfaen i Darkins – jej założyciele – musza się zmierzyć z istotą prześladującą pewną ekscentryczną poetkę imieniem Ithne. Niestety to co z początku wydawało się dość wymagającym, jednak wykonalnym zadaniem, szybko przeradza się w całą lawinę kłopotów, a istota z którą przyjdzie im się mierzyć okaże się znacznie potężniejsza niż pierwotnie zakładali. Jakby tego było mało, przyjdzie im zagłębić się w rodzinne sekrety i spory ich klientki, co zaowocuje między innymi wyprawą do jej dawnego domu – prawdziwego nawiedzonego domostwa, w którym o nieszczęście nietrudno. Musicie jednak wiedzieć, że Alfaen i Darkins tak łatwo się nie poddają, tym bardziej, gdy mają odpowiednią liczbę słodkości pod ręką, by napędzały ich do działania.

Główną siłą napędową książki są niewątpliwie jej bohaterowie. Poczynając od głównej pary – Alfaena i Darkinsa, którzy tworzą wyjątkowo zgrany duet, pełen dziwactw, napędzany ogromną ilością słodyczy i dodający sporo humoru od książki. Oczywiście na nich się nie kończy, co więcej, gdybym miała wskazać ulubioną postać, nie byłby to żaden z głównych bohaterów, a wplątany na późniejszym etapie Czarnoksiężnik – melancholik, nieustannie pogrążony w rozpaczy.

Poza samym śledztwem, wśród mar, upiorów, tajemnic i markotnego czarodzieja na dokładkę, książka zawraca też uwagę na problem samotności, odrzucenia przez bliskich, wskazuje jak ważne jest wsparcie i zmierzenie się z własnymi problemami i akceptacji samego siebie. Wszystko to zostało umiejętnie wplecione w fabułę, tak, że nie przytłacza czytelnika, a jednocześnie dodaje całości głębszego znaczenia.

Całość widać iż kierowana jest do młodszych czytelników i jako fantastyka młodzieżowa przygody Alfaena i Darkinsa sprawdzają się naprawdę świetnie, nie zmienia to jednak faktu, że i starsi czytelnicy spędzą kilka przyjemnych chwil w trakcie lektury. Książka też bardzo ładnie się prezentuje – miłym dodatkiem są zamieszczone wewnątrz ilustracje autorstwa Piotra Sokołowskiego.

,,Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom’’ to bardzo sympatyczny debiut, z bohaterami, których nie sposób nie polubić, a przy tym udana fantastyka młodzieżowa, doprawiona duchami i sporą (naprawdę sporą) ilością wszelkiej maści słodyczy. Jestem pewna, że nie znajdziecie drugiej takiej pary zdolnej do pochłaniania takiego morza słodkości co Alfaen i Darkins – ale co tu dużo mówić, dzięki temu zawsze mają siły do działania i nie pozwalają czytelnikowi na ani chwilę nudy.

Ocena: 7/10

Sara Glanc