Bardzo lubię romanse historyczne, dlatego z wielką chęcią zabrałam się za czytanie książki „Ogień i lód” Joanny Wtulich. Z autorką nie miałam wcześniej nic do czynienia, więc nie miałam wielkich oczekiwań czy uprzedzeń.

Anna Lipińska jest młodziutką hrabianką, która właśnie debiutuje na lwowskich salonach. Ma nadzieję, na znalezienie męża, który pozwoliłby jej spełniać marzenia o podróżach. Jednak zwraca ona uwagę pułkownika Michała Dukajskiego, który nie sprawia wrażenia człowieka skorego do kompromisów, raczej wygląda na takiego, który chciałaby nad wszystkimi rządzić. Annie, która nie boi się wyrażać własnych opinii, nie w smak zainteresowanie Michała, ponieważ na horyzoncie pojawia się Adam Małaszewicz, młody przemysłowiec z Paryża, który od pierwszej chwili zawraca głowie hrabiance.

Dzięki lekkiemu pióru autorki, książkę czytało mi się bardzo lekko i szybko. Jest to lektura idealna na jeden wieczór w ulubionym fotelu z ciepłą herbatką. Plusem książki za niezbyt długie opisy. Autorka potrafiła w kilku zdaniach przedstawić zarys historyczny czy opisać ubiór ludzi tamtych czasów. Te opisy nie były męczące, a potrafiły wprowadzić w klimat dawnego Lwowa.

Bohaterowie książki mieli wady i zalety. Polubiłam pułkownika, za to, że od początku wiedział, czego chce i nie ukrywał swoich zamiarów. Z kolei Anna nie zdobyła mojej sympatii. Z jednej strony podobało mi się to, że w czasach, kiedy kobieta nie miała prawa decydować o swoim losie i nie mogła być niezależna, miała swoje zdanie i nie bała się go powiedzieć. Potrafiła się też głośno przeciwstawić Michałowi czy swojemu ojcu. To, co mi się w jej zachowaniu nie podobało, to dziwne przywiązanie do Adama. Rozumiem, że na początku mógł się on jej podobać, jednak z czasem widziała już jego wady, nie zgadzała się w wielu kwestiach, ale nadal traktowała go jako swojego bohatera.

Pierwszy tom trylogii lwowskiej dostępny jest również do odsłuchania, a książkę czyta Donata Cieślik.

„Ogień i lód” nie jest może książką odkrywczą, ma raczej przewidywalną fabułę, ale czyta się ją bardzo dobrze, dlatego polecam ją tym, którzy mają ochotę na chwilę relaksu, z lekką książką.

Ocena: 7/10

Honorata Jamroży