W literaturze rzadko można spotkać naprawdę interesującą i przy okazji unikatową historię. Każda posiada jakieś elementy, które już gdzieś przecież widzieliśmy. Cała magia polega na tym, aby ukazać naszą opowieść w taki sposób, aby zataić powielane schematy, a na pierwszy plan wypchnąć nasze atuty. Czy pomimo takiego natłoku w literaturze jest jeszcze szansa na ukazanie się nowatorstwa i nietuzinkowości? Czy sprytne zagrania w połączeniu z niezwykłym pomysłem mogą sprawić, że nasze dzieło stanie się tym unikatowym? Jeżeli tak jak ja chcecie się dowiedzieć, czy istnieje skuteczna, magiczna receptura sukcesu, to zapraszam serdecznie do lektury dzieła Laury Łabno pt. Pan Żywiołów.
Głównym bohaterem z którym przyjdzie nam, w głównej mierze, przeżywać przygody jest piętnastoletni Dany McCollguth. Po niewyjaśnionej, tragicznej śmierci swojej matki osierocony chłopak trafia do swoich dalekich krewnych, którzy sprawują nad nim opiekę. Już od najmłodszych lat bohater musi polegać wyłącznie na sobie i własnych umiejętnościach. Podczas lektury nie dowiadujemy się niczego szczególnego na temat jego życia u „rodziny zastępczej”, jednak można śmiało założyć, że doskonale potrafi o siebie zadbać. Wraz z postępem lektury i rozwojem fabuły Dany przeżywa widoczną metamorfozę mentalną. Zaryzykuje tutaj stwierdzenie, że momentalnie dorasta do spraw, które przerosły by niejednego dorosłego. Szybki rozwój jest tutaj potrzebny, gdyż niezdecydowanie i ślamazarność bohatera mogłyby jedynie zniszczyć to, co autorka tak skrzętnie stara się nam ukazać. Dany w roli głównego bohatera sprawdza się nad wyraz intuicyjnie. Pomimo widocznych schematów i porównań z postaciami innych autorów posiada w sobie coś wyróżniającego. Osobiście nie widzę na tym miejscu nikogo innego.
Parę słów pragnę poświęcić postaciom pobocznym, na które natkniemy się podczas naszych wspólnych przygód. Na tym polu autorka nie zaszalała, jednakowo nie są to typowe zapychacze. Postacie posiadają swoiste cechy wyróżniające, lecz są to naprawdę schematyczne wybory, które tylko w jakiś sposób wybijają je do góry. Autorka mogła dopracować bardziej ten element, jednak należy pogratulować jej tego, iż nie poszła na łatwiznę z wykorzystaniem armii klonów. Pomimo tego da się znaleźć w tej grupie parę postaci, które zainteresują czytelników swoimi charakterami.
Fabuła przedstawiona na łamach książki jest wartka. Podczas lektury nie znajdziemy chwili odpoczynku, więc warto zarezerwować trochę wolnego czasu na delektowanie się nią. Historia pomimo braku zawiłości jest zwarta i logiczna, co tylko pozytywnie wpływa na komfort czytania. Wątki pasują do siebie i w większości są dokładnie wyjaśnione. Na tym polu autorka postarała się, widać że włożyła sporo czasu w kreację fabuły. Czuć co prawda lekki powiew powtarzalności, lecz oprawa została wykonana w taki sposób, iż owe niedogodności są skutecznie zamaskowane przez pryzmat pomysłowości pani Laury. Można przyczepić się do niewyjaśnionych kwestii, choć dla mnie to idealna furtka dla powstania kontynuacji, za co trzymam mocno kciuki.
Świat który przyjdzie nam przemierzać razem z bohaterami jest bardzo sterylny i zamknięty. Poruszamy się wyłącznie tam, gdzie mają miejsce aktualne przygody. Ten kompromis jest widoczny na objętości dzieła. Brakuje opisów miejsc, przedmiotów, przyrody. Nie każdemu może to przypaść do gustu, lecz tutaj sprawdza się to dobrze. Świetnie współgra to z wartką akcją narzuconą przez autorkę.
Pan Żywiołów jest książką bardzo dobrą, lecz nie idealną. Brakuje jej wiele elementów, a niewyjaśnione wątki fabularne są świetną bramką dla kontynuacji. Klimatyczna okładka dopełnia obrazu całości. Już dawno nie pamiętam kiedy czytałem książkę o takim tempie akcji. Polecam każdemu czytelnikowi, który gustuje w dobrej literaturze. Sam z niecierpliwością liczę na to, iż autorka zdecyduje się na wydanie kontynuacji.
Ocena: 7,5/10
Krzysztof Chodara
W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Najnowsze komentarze