Wyobrażacie sobie rzeczywistość, w której legendarny król Artur powraca do życia? Dla wielu pewnie będzie to brzmiało niczym dziecięca fantazja i spełnienie marzeń. Kieron Gillen w swojej najnowszej serii pokazuje jednak, że legendy o szlachetnych rycerzach okrągłego stołu najlepiej odłożyć miedzy bajki i dla ludzkości zdecydowanie lepiej by było gdyby tam już one pozostały. Zapraszam do zapoznania się z pierwszym tomem serii ,,Raz i na zawsze’’.

Król Artur jest jedną z tych postaci, która z automatu kojarzymy z tymi dobrymi. Cóż, nie tym razem. Jego powrót zapoczątkuje bowiem całą masę problemów, którym przeciwdziałać będą – pewna bojowa staruszka, jej wnuk i kobieta z którą udał się na dość niefortunną randkę. Brzmi nieco szalenie? I słusznie – przygotujcie się na zakręconą przygodę, w której legendy arturiańskie ożywają i to dosłownie.

,,Raz i na zawsze’’ to tytuł wypełniony akcją – już od samego początku dzieje się sporo, a historia nie zwalania praktycznie ani na chwile. Wraz z bohaterami zostajemy wrzuceni na głęboką wodę, otoczeni wydarzeniami i istotami z mitów i legend, które okazują się nie tylko być nad wyraz realne, ale także śmiertelnie niebezpieczne. Co gorsza, jedyna osobą która zdaje się wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi jest ekscentryczna babcia głównego bohatera, będąca w dodatku emerytowaną łowczynią potworów, która niechętnie dzieli się swoją wiedzą. Zamiast tego zdecydowanie woli wymachiwać na wszystkich brońmy ze swojego licznego arsenału.

Humor, akcja i wywrócone na drugą stronę arturiańskie legendy, które ożyły we współczesnym świecie – tak w dużym skrócie można opisać ,,Raz i na zawsze’’. Mieszanka nieco wybuchowa, ale stanowiąca przyjemną lekturę, tym bardziej gdy dodamy, że pod względem wizualnym komiks również prezentuje się dobrze. Mamy tutaj sporo dynamicznych scen, a sama kreska wpasowuje się idealnie w opowiadaną historię.

Autorzy serwują czytelnikowi czystą rozrywkę, nie szukajcie w tym tytule jakiejś głębi – to czysta przygoda w arturiańskich klimatach przedstawionych w nieco odmienny, niż zazwyczaj ma to miejsce, sposób. Trudno nie odmówić temu tytułowi swoistego uroku, a starsza pani to zdecydowanie najciekawsza z postaci pojawiających się w pierwszym tomie i chociażby dla niej z przyjemnością przekonam się jak dalej potoczy się ta nieco szalona opowieść.

Ocena: 7/10

Sara Glanc