Już pierwszego grudnia premierę będzie miała najnowsza książka Anny Potyry – ,,Potwory”. Jeżeli jesteście ciekawi co tym razem przygotowała dla czytelników autorka ,,Pchły”, serdecznie zapraszam do lektury przedpremierowej recenzji!

W niewielkim lasku w Warszawie odnalezione zostaje zmasakrowane ciało – ofiara okazuje się sławną śpiewaczką operową. Prowadzone śledztwo nie przynosi zbyt wielu tropów. Kobieta była młoda, powszechnie lubiona i wydaje się, że nikt nie miał powodów jej źle życzyć, a już bynajmniej nikt nie życzył jej śmierci. Co więc było przyczyną jej śmierci? I najważniejsze – kto stoi za brutalnym zabójstwem?

,,Potwory” to okazja do ponownego spotkania z komisarzem Lorenzem (choć, co dla wielu będzie plusem, książkę można spokojnie czytać bez znajomości ,,Pchły’’), tym razem jednak komisarz zostaje zmuszony do wzięcia przymusowego urlopu, co odsuwa go od prowadzonych w policji działań. Jak nietrudno się jednak domyślić, bohater już niedługo rozpoczyna własne śledztwo, a gdzie ono go zaprowadzi, będziecie musieli już przekonać się sami.  Warto jednak podkreślić, że ,,Potwory” to bardzo umiejętnie skonstruowana zagadka, a prowadzone śledztwo wciąga i zaskakuje. Początkowy brak poszlak, następnie nie raz błędne tropy prowadzą czytelnika do emocjonującego finału.  

Osobiście też bardzo podobało mi się tło wydarzeń, nie będę ukrywała, że mam słabość do opery i choć akurat tej warszawskiej nie miałam jeszcze okazji odwiedzić, to od razu odnalazłam się w nakreślonym w książce środowisku. Myślę jednak, że niezależnie od upodobań czytelnika, miejsce to, dość odmienne od tego co zazwyczaj autorzy serwują w kryminałach, przypadnie do gustu wielu osobom.

Kolejnym atutem książki są poruszane w niej tematy – nie tylko wspomniana w opisie poliamoria (w dużym skrócie – rodzaj związku w którym kocha się więcej niż jedną osobę, w znaczeniu głębszego uczucia, a nie wyłącznie zaspokajania potrzeb seksualnych), ale także przemoc  seksualna wobec dzieci czy problemy z traumą, często nabytą właśnie w dzieciństwie, która nie ustępuje nawet gdy jesteśmy już dorośli. Tematy te wkomponowują się w prowadzoną przez autorkę intrygę, czyniąc książkę nie tylko bogatszą, ale także zmuszając niekiedy zastanowienia nad tym jak niektóre sprawy i problemy są bagatelizowane oraz jak łatwo nie zauważyć niemej prośby o pomoc. A przecież, nie jest niczym odkrywczym fakt iż najgorsze potwory kryją się właśnie w ludziach, często tych w najbliższym otoczeniu.  

,,Potwory” to mocny powrót Anny Potyry – książka, tak samo jak poprzedni kryminał autorki – ,,Pchła” – od początku wrzuca czytelnika w wir wydarzeń, wciągając w lekturę i trzymając w napięciu aż do ostatniej strony. Książkę nie tyle czyta się bardzo szybko, co wręcz pochłania się ją, chcąc wiedzieć co będzie dalej. Zdecydowanie warto przeczytać – także miłośnicy kryminałów, wypatrujcie premiery, ta już pierwszego grudnia!  

Ocena: 8,5/10

Sara Glanc