Już w tę sobotę drzwi Kolegium Iluzji i Manipulacji otworzą się po raz trzeci. Tym którzy z niecierpliwością wypatrują otwarcia bram tej niezwykłej placówki zdradzę, że mam już za sobą lekturę trzeciego tomu serii autorstwa Anny Karnickiej i nie przedłużając zapraszam do lektury przedpremierowej recenzji ,,Paradoksu marionetki: Sprawa marionetkarza”.

Martin kontynuuje swoją naukę w Kolegium Iluzji i Manipulacji i choć nadal jego głównym celem jest pomszczenie Klary, a wokół panuje napięta atmosfera i na każdym kroku można spodziewać się zdrad, to trudno oprzeć się wrażeniu, że nasz bohater wyjątkowo dobrze czuje się wśród murów Kolegium. Zajęcia idą mu coraz lepiej, nie jest też już tym samym zagubionym chłopcem, choć niewątpliwie nadal potrzebuje pomocy swoich przyjaciół. Przede wszystkim kluczowe okazują się informację zdobyte przez Canelle, której udało się powrócić ze swojej wyprawy po Drugiej Stronie. Niestety wysłuchanie opowieści młodej kluczniczki będzie wymagało czasu, który wszystkim wokół wydaje się kurczyć w zastraszającym tempie…  

Kluczowym elementem fabuły trzeciego tomu ,,Paradoksu marionetki” jest wspomniana opowieść Canelle dotycząca jej ucieczki i wyprawy po Drugiej Stronie. Dzięki temu mamy okazję poznać zdecydowanie większy niż dotychczas fragment wykreowanego przez autorkę świata. I jak szybko się okazuje zdecydowanie nie należy on do najprzyjemniejszych miejsc. Jest groźnie, niesamowicie, ale w ten szczegóły upiorny sposób, który na równi przeraża co fascynuje. Trzeba przyznać, że opowieść Canelle ma niesamowity urok i dzięki niej książka nie tylko wciąga, ale stanowi bardzo klimatyczną lekturę.

Oczywiście nie samą historią kluczniczki toczy się ,,Sprawa marionetkarza”, poza dalszym tokiem nauki młodego pokolenia manipulatorów, intrygami dyrektorki Kolegium i planami jej obalenia, wyraźnie czuć zagrożenie płynące ze strony Króla Demonów. I tym razem nie tylko sam Martin będzie odczuwał palącą potrzebę dowiedzenia się jak najwięcej o otaczających go ludziach i ich tajemnicach. A wśród wszechobecnych kłamstw i półprawd odkrycie prawdy okaże się niezwykle trudne, o ile nie niemożliwe. Tak samo jak zdecydowanie komu można ufać i po czyjej stronie warto stanąć.  

,,Sprawa marionetkarza” przynosi odpowiedzi na kilka kluczowych pytań nurtujących czytelników od pierwszego tomu serii. Jeżeli jednak spodziewacie się zakończenia historii, musicie uzbroić się w cierpliwość. Jak to bywa i w prawdziwym życiu, tak i bohaterowie ,,Paradoksu marionetki” przekonają się, że tak pożądane przez nich odpowiedzi stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej nowych wyzwań i problemów. I muszę przyznać, że bardzo się z tego powodu cieszę. Naprawdę dałam się kilka razy miło zaskoczyć podczas lektury i nie ukrywam, że z niecierpliwością przyjdzie mi czekać na kolejny tom (tomy?) serii.

,,Paradoksu marionetki: Sprawa marionetkarza” to zdecydowanie najlepszy z tomów serii. Dzieje się dużo, lekturze towarzyszy niesamowity klimat,  autorka nie raz zaskakuje czytelnika niespodziewanymi zwrotami wydarzeń, a co najważniejsze okazuje się, że nie tylko samo Kolegium, ale i cała Druga Strona ma przed nami jeszcze wiele tajemnic. Na których odkrycie czekam z niecierpliwością. I jeżeli mogę mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do ,,Sprawa marionetkarza” to tylko takie, że teraz będę musiała cierpliwie czekać na ciąg dalszy. Oby niezbyt długo!

Ocena: 9/10

Sara Glanc

Za możliwość przedpremierowej wizyty w Kolegium dziękuję autorce!