Wiadomo, że nie należy oceniać książki, czy też w tym przypadku mangi, po okładce. Nie zmienia to jednak faktu, że czasami to właśnie ona zwraca naszą uwagę. Tak właśnie było ze mną i mangą Hrabia Monte Christo, której autorką jest Ena Moriyama. Przepiękna ilustracja na okładce od razu mnie zachwyciła, a gdy zobaczyłam tytuł i dopisek ”na podstawie powieści Aleksandra Dumasa”? Wiedziałam, że muszę ją przeczytać!

Rok 1815. Młody Edmund Dantes zostaje niesłusznie oskarżony i aresztowany w dniu swojego ślubu. Trafia do twierdzy d’If – miejsca gdzie przetrzymywani są więźniowie polityczni i z którego nikt nigdy nie wraca. Po 14 latach niewoli udaje mu się zbiec. Przyjmując nowe nazwisko zaczyna myśleć o zemście…

Muszę przyznać, że choć historia Edmunda Dantesa nie jest mi całkowicie obca to książkowego oryginału nie znam zbyt dobrze. Trudno jest mi więc ocenić wierność mangowej adaptacji. Mogę za to zapewnić, że nieznajomość powieści Dumasa ani trochę nie przeszkadza w lekturze. Historia zawarta na stronach mangi jest spójna i zrozumiała, do tego czyta się ją z prawdziwą przyjemnością, lektura wzbudza wiele emocji, a wysunięty na pierwszy plan wątek zemsty trzyma w napięciu.

Szczerze powiedziawszy mandze mogę zarzucić tylko jedno: jest odrobinę zbyt krótka. Rozbicie historii na dwa lub trzy tomy z pewnością pozwoliłoby między innymi na poświęcenie większej uwagi niektórym bohaterom czy rozwinięcie pewnych wątków.

Jeżeli chodzi o kreskę to bez wahania powiem, że wnętrze mangi zachwyca tak samo jak wspomniana na wstępie okładka i doskonale dopełnia całość. Rysunki są piękne i bardzo szczegółowe. Szczególnie podoba mi się mimika bohaterów, zwłaszcza w mroczniejszych momentach historii. Z radością donoszę również, że we wnętrzu tomiku znajdziemy kolorową ilustrację. Polecam także zajrzeć pod obwolutę!

Podsumowując, Hrabia Monte Christo jest z całą pewnością mangą wartą uwagi, która przypadnie do gustu nie tylko fanom powieści. Ja sama jestem zachwycona.

Ocena: 10/10

Kinga Glanc