Seria o egzorcystach autorstwa Kazue Kato ma już 19 tomów. Z jednej strony wydaje się to dużo, z drugiej to nic dziwnego w tym akurat gatunku mangi. Dopóki historia jest ciekawa i autor ma coś do powiedzenia nie odczuwa się, że tych tomów jest aż tyle. Wyraźnie w tym wypadku czuć, że z jednej strony historia Ao no Exorcist zmierza do kulminacji, z drugiej – jeszcze wiele ciekawego może się wydarzyć. Oto tomy 16-19 Ao no Exorcist.

Po pełnym napięcia zakończeniu tomu 15. kończącemu sprawę Illuminati tom 16. zaczyna się od… fanserwisu. Otóż cała grupa – bracia Okumura, młodzi egzorcyści i Shura wybierają się wspólnie do łaźni. Rozdział lekki, dający złapać oddech przed tym co będzie się działo później. A będzie się działo. Kiedy znika Shura Kirigakure, bracia Okumura dostają zadanie ją odnaleźć. Udają się do prefektury Aomori skąd pochodziła. Dzięki tej historii czytelnik dowie się przede wszystkim więcej o tej bohaterce, jej przeszłości, jak znalazł ją ojciec Fujimoto i dlaczego wyrosła na taką a nie inną osobę. Przyznam, że pewne elementy jej przeszłości zaskoczyły mnie, spodziewałam się, że to nie będzie coś banalnego, ale wielkie brawa dla autorki za wymyślenie na tym etapie tak intrygującej i niebanalnej historii. Po zakończeniu tego etapu fabuły następuje powrót do szkoły. Pojawia się Levin Light zwany przez wszystkich Lightning – nowy nauczyciel. Co interesujące, bardzo zaimponował Bonowi, w związku z czym ten prosi go o przyjęcie na ucznia. Jednak jaką tak naprawdę osobą jest Lightning? Ciężko go tak naprawdę ocenić, nie można na pewno powiedzieć, że jest tym dobrym. Charakteryzuje się tym, że idzie po trupach do celu. Czasem nawet dosłownie. Jest to postać nieszablonowa i ma się wrażenie, że nie do końca normalna.

Zaledwie 4 tomy a akcji w nich było bardzo wiele. Omawiać jej jednak w całości nie miało by sensu, bo w ten sposób nie dało by się uniknąć spoilerów. Tym co można natomiast zauważyć jest to, jak ogromnie dojrzeli wszyscy bohaterowie między innymi Shura, Bon, Kamiki czy Shiemi. Wydają się w pewien sposób wyprzedzać braci Okumura. Rin nadal jest głównym bohaterem, jednak z tomu na tom coraz więcej historii poświęconej jest Yukio. Tego jak próbuje zarówno odnaleźć siebie przez często niezbyt bezpieczne eksperymenty oraz dowiedzieć się o swoim pochodzeniu. Fabuła będzie krążyła wokół Błękitnej Nocy zarówno dzięki Yukio jak i Lightningowi. Z tomu na tom obraz tamtych wydarzeń poszerza się dając coraz więcej informacji, ale to także rodzi coraz więcej pytań. Okazuje się, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż może się wydawać. Prawda jest taka, że na chwilę obecną nie sposób odgadnąć ani tego co wydarzyło się w przeszłości ani tego co wydarzy się w przyszłości. To sprawia, że ta manga jest tak wciągająca. Oraz to co ja osobiście najbardziej doceniam – umiejętne budowanie napięcia oraz rozładowywanie go humorem. Przez  to czytelnik nie jest przytłoczony ciężką tematyką a jednocześnie żarty nie są głupie i wciśnięte na siłę.

Oczywiście w tych tomach nie mogło zabraknąć także licznych dodatków takich jak wyjaśnienie hierarchii Gehenny pod obwolutą czy kilkustronicowy dodatek o nagrywaniu głosów. Przy tej serii zawsze można liczyć na dodatkową treść.

Ciekawa jestem jak dalej potoczą się losy braci Okumura i czy w końcu dowiem się więcej o Błękitnej Nocy. W tym celu pozostaje nic innego jak tylko dalej czytać.

Ocena: 8/10

Magdalena Ostrowska

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Waneko.