Niektóre historie zdają się być zamknięte i niepotrzebny im ciąg dalszy, nie raz jednak na siłę powraca się do tego typu tytułów pragnąc dopisać coś jeszcze do danego uniwersum. ,,Folwark zwierzęcy’’ George’a Orwella zdecydowanie zaliczyłabym do takiego właśnie przypadku. Czy jest tam coś jeszcze do powiedzenia? I co więcej czy próba dorównania temu ponadczasowemu tytułowi ma w ogóle jakiekolwiek szanse powodzenia i przyciągnięcia czytelników? A jednak podjęta została taka próba, której wynikiem jest komiks ,,Zamek zwierzęcy’’ autorstwa Xaviera Dorisona i Felixa Delepa. I muszę przyznać, że autorzy naprawdę mile mnie zaskoczyli.

W tytułowym zamku zwierzęcym niepodzielną władzę sprawuje byk Silvio i jego psia milicja, pozostałe zwierzęta zaś zmuszane są do ciężkiej, niekiedy chciałoby się wręcz powiedzieć niewolniczej pracy. Zbliża się zima, czas wyjątkowo trudny, wycieńczonym zwierzętom niewiele trzeba by przelała się czara goryczy. Gdy zmniejszone zostają racje żywnościowe zapada decyzja o walce z rządami terroru jakie panują na zamku. Jednak czy poniesione ofiary przyniosą jakikolwiek skutek?

Główną bohaterką historii jest biała kotka – Miss Bengalore – nazywana przez wszystkich Miss B., wychowująca samotnie dwójkę kociąt. Jest postacią nie tylko niezwykle zaradną i pomysłową, ale także troskliwą. Z pomocą kilku innych zwierząt postanawia zawalczyć o prawa wszystkich mieszkańców zamku i mimowolnie zostaje przewodniczącą powstałego ruchu oporu. Jednak jak szybko się okaże nie tylko sama walka o prawa zwierząt okaże się wyzwaniem, równie kłopotliwe będzie zapanowanie nad żądnymi zemsty mieszkańcami.

Fabuła komiksu nieustannie trzyma się głównych założeń, na których oparty był ,,Folwark zwierzęcy’’ George’a Orwella, i choć są one nam dobrze znane, bynajmniej nie czyni to historii wtórnej, czy nużącej dla odbiorcy. Wręcz przeciwnie jest dynamiczna, obfituje w liczne zwroty akcji i całość czyta się z ogromnym zaangażowaniem, kibicując udręczonym mieszkańcom zamku z całego serca. Co więcej podczas lektury mamy wrażenie jakbyśmy naprawdę powrócili do uniwersum George’a Orwella by przekonać się jak dalej potoczyły się losy mieszkańców folwarku. Ogromnie podoba mi się ten efekt i fakt, że autorom udało się tak zgrabnie powrócić do tego ponadczasowego dzieła jakim jest ,,Folwark zwierzęcy’’.

Samo wydanie komiksu stoi na naprawdę wysokim poziomie, powiększony format, twarda okładka i kredowy papier to zdecydowanie odpowiednia oprawa dla przepięknych prac Félixa Delepa. Zwierzęta przez niego stworzone choć nie tracą swych zwierzęcych cech, jednocześnie są jak najbardziej ludzkie – żywo gestykulują i jasno wyrażają swoje emocje, które wyraźnie odbijają się na ich pyskach, tak że bez problemu znane targające bohaterami uczucia. Mimo iż cała stylistyka komiksu jest bardzo miła i przyjemna dla oczu, a sami bohaterowie w większości sprawiają bardzo przyjazne wrażenie, należy pamiętać iż jest to pozycja przeznaczona dla starszych odbiorców. Nie brakuje tu bowiem krwawych i drastycznych scen, pomijając już tematykę historii, która także celuje w dojrzalszych czytelników.

,,Zamek zwierzęcy’’ to kontynuacja której się nie spodziewałam i której nie wiedziałam, że potrzebuję aż do czasu lektury pierwszego tomu serii. To naprawdę dobry komiks, pięknie zilustrowany i tak jak pierwowzór dający sporo do myślenia. Autorzy kontynuują pomysł George’a Orwella, przedstawiając mechanizmy represji, zdobywania władzy nad innymi, ale także to jak łatwo zdrowy rozsądek zostaje odsunięty na bok, na rzecz brutalnej przemocy, która nie raz wydaje się najłatwiejszym rozwiązaniem problemów. Jednak czy to co najłatwiejsze jest rzeczywiście słuszną drogą do celu? Przekonamy się o tym w kolejnych tomach, których nie mogę się doczekać.

Ocena: 8/10

Sara Glanc