Nadszedł czas na kolejną przygodę w Hinamizawie. Druga z dodatkowych ksiąg – Księga upływającej nocy – będzie zdecydowanie mroczniejsza od poprzedniczki.  Czy jesteście gotowi na ponowne przebudzenie się Demona?

Od tragicznych wydarzeń, które pochłonęły życia mieszkańców Hinamizawy minęło 20 lat. Zakaz wjazdu na teren wioski został zniesiony, z czego zamierza skorzystać grupa osób – jedni zafascynowani mroczną przeszłością tego miejsca, inni szukający ucieczki od swoich problemów.  Młody chłopak, zakochana para, dziennikarz badający przeszłość owianej złej sławą wioski i Mion Sonozaki. Te pięć osób, deszczowego wieczoru, spotka się w okresie przypadającym na Festiwal Dryfującej Bawełny. Czy mimo upływu lat klątwa wyciągnie swoje szpony również po nich?

Muszę przyznać, że ,,Księga upływającej nocy” była dla mnie sporym zaskoczeniem. Przede wszystkim odczułam brak znanych mi postaci, jednak mimo tego historia szybko mnie wciągnęła. Autorki w umiejętny sposób oddały duszny klimat pierwowzoru , fani serii z pewnością docenią też nawiązania do wydarzeń z głównej serii mangi.

 Tak więc ponownie ,,Gdy zapłaczą cykady” uderzają w czytelnika mrocznym klimatem i wszechobecnymi tajemnicami, świetnie odzwierciedlonymi również przez kreskę. Ten tomik pozbawiony jest cukierkowości, która często cechowała tą serię, tworząc spory kontrast między warstwą wizualną, a treścią opowiadanej historii. Tutaj od początku kreska i opowieść idą w parze wywołując w czytelniku przyjemny dreszczyk niepokoju.

O nowych bohaterach nie będę opowiadać, by nie psuć nikomu przyjemności ich poznania i odkrycia skrywanych przez nich sekretów. Tak jak wspomniałam wcześniej w ,,Księdze upływającej nocy” ponownie pojawi się Mion Sonozaki – tym razem już jako dorosła kobieta. I tu musze przyznać, że byłam pod ogromnym wrażeniem zmian, jakie w niej zaszły. Z resztą, zachęcam byście sami poznali dorosłą już Mion.

,,Księga upływającej nocy”  w moim odczuciu wypada zdecydowanie lepiej niż pierwszy dodatek do serii. Ponownie otrzymujemy tu mroczną opowieść, którą czyta się z przyjemnym dreszczykiem emocji. Myślę, że fanów serii nie trzeba namawiać do ponownej wizyty w Hinamizawie – także pozostaje mi życzyć emocjonującej lektury.

Ocena: 7,5/10

Sara Glanc