Percy Jackson i bogowie olimpijscy to znana i ceniona seria, autorstwa Ricka Riordana. Jak w przypadku wielu tytułów, które zyskały rozgłos i uznanie wśród licznej rzeszy fanów, tak i w tym przypadku książki doczekały się licznych dodatków, adaptacji. Krótko mówiąc wszystkiego, co tylko może zwrócić uwagę głodnego kolejnych wrażeń i przygód z lubianymi bohaterami fana. Był film, teraz czas na komiks. Poniżej prezentujemy recenzję komiksowej adaptacji pierwszego tomu książki Złodziej pioruna.
Życie Percy’ego Jacksona nie należy do najłatwiejszych. Wychowywany przez samotną matkę, nigdy nie poznał swojego ojca, który zginął na morzu. Dyslektyk, mający spore problemy z nauką, a co za tym idzie, raz za razem wyrzucany z kolejnych szkół. Jakby tego było mało pewnego dnia o mało nie zostaje zabity przez swoją nauczycielkę, która na jego oczach zmienia się w potwora rodem z greckich mitów. Jak szybko się okazuje, to dopiero początek przygody. Percy okazuje się bowiem potomkiem jednego z greckich bogów – Posejdona, i musi szukać schronienia w specjalnym obozie dla herosów. Zanim jednak udaje mu się tam dotrzeć, traci matkę, która poświęca się, by chronić swojego syna. Dodatkowo na miejscu dowiaduje się iż najwyższy z bogów Zeus oskarża go o kradzież Pioruna. Nie pozostaje mu nic innego jak spróbować odzyskać dobre imię i odnaleźć zgubę, a tym samym zapobiec wybuchowi kolejnej wielkiej wojny między bogami.
Fabuła zapewne jest dobrze znana wszystkim fanom serii, należy jednak brać pod uwagę iż nie tylko oni sięgną po komiksową adaptację. Nie rzadko przecież się trafia, że za sprawą adaptacji, czy to filmowej, czy graficznej chcemy zapoznać się z pierwowzorem, wiedząc, że będzie on miał do zaoferowania znacznie więcej, niż ta sama historia widziana oczami kogoś innego. Wracając jednak do powieści graficznej „Złodziej pioruna” ma do zaoferowania wartką akcję, wyrazistych bohaterów i ciekawą historię, która została bardzo dobrze opowiedziana i pomimo mniejszej ilości tekstu, niż w przypadku książki, trudno mówić o jakiś brakach.
Kreska jest wyrazista, mocna, mimika postaci jak i dynamizm scen walk, nie pozostawiają niczego do zarzutu. Całość wydana jest w kolorze, osobiście preferuję czerń i biel, która pozwala na większe pole do popisu wyobraźni, jednak to już kwestia osobistych upodobań. Sztywny papier i okładka sprawiają, że całość jest wytrzymała. Złote zdobienia na przedzie i grzbiecie okładki prezentują się naprawdę elegancko.
Złodziej pioruna w komiksowej adaptacji z pewnością będzie miłym dodatkiem dla fanów serii, ale także może zachęcić osoby, nie znające serii do zapoznania się z twórczością Ricka Riordana. Wiadomo, że żadna adaptacja nie dorówna pierwowzorowi, nie oznacza to jednak, że nie można się przy niej dobrze bawić, a przy graficznym wydaniu „Złodzieja pioruna” z pewnością spędzicie kilka miłych chwil.
Ocena: 8/10
Sara Glanc
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.
Najnowsze komentarze