W piątek premierę miała najnowsza książka Miroslava Žambocha – autora znanego między innymi z cyklu o Koniaszu. Tym razem autor ponownie sięgnął po klimaty postapokaliptyczne. Wszystkich zainteresowanych jak wypada Zakuty w stal serdecznie zapraszamy do lektury recenzji!
W nowej książce Miroslava Žambocha czytelnika czeka wyprawa po świecie, który trudno nazwać przyjaznym. Jałowe pustkowia, wyniszczone promieniowaniem i chemią, wszechobecna toksyczności i radioaktywność, czyhające niebezpieczeństwa i problemy ze zdobyciem pożywienia niezbędnego do przeżycia. Te wszystkie elementy z pewnością przyciągną uwagę miłośników postapokaliptycznych wizji świata. Wśród takiego właśnie otoczenia o przetrwanie walczą pozostali przy życiu ludzie, nie ułatwiają im tego pozostałości zakończonej czterysta lat temu globalnej wojny – wciąż działające maszyny bojowe i stworzone w tamtych czasach sztuczne inteligencje, dla których konflikt nadal trwa.
Matyjasz Sanders, główny bohater książki, jest mechanikiem, który zostaje wcielony do załogi zawodowych najemników, którzy podróżując w swoim czołgu mają za zadanie ochraniać konwoje handlowe kursujące między miastami-państwami, będącymi kolebkami ludzkości. W przeciwieństwie do wielu bohaterów Žambocha otrzymujemy postać, która zamiast na swojej niesamowitej sile i umiejętnościach walki, opiera się na wiedzy i umiejętnościach związanych z wyuczonym zawodem. Nie oznacza to jednak, że nie pojawiają się elementy charakterystyczne dla powieści tego autora. Jeżeli więc lubicie bohaterów nie do zdarcia czy też nie przeszkadza Wam pewna przewidywalność wydarzeń, z pewnością nie będziecie zawiedzeni.
Książkę zdobią ilustracje autorstwa Przemysława Truścińskiego dodające historii uroku. Samo wydanie zaś nie odbiega od standardów, do których przyzwyczaiła swoich czytelników Fabryka Słów. Zamieszczone w recenzji zdjęcia przedstawiają egzemplarz recenzencki.
Zakuty w stal to kolejna dobra książka w dorobku autora, zapewniająca kawał mocnych wrażeń. W szczególności polecam ją wszystkim miłośnikom klimatów postapokaliptycznych, historii drogi, a także rzecz jasna fanom twórczości Miroslava Žambocha.
Ocena: 8/10
Sara Glanc
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.
Najnowsze komentarze