Goblin to stworzenie brzydkie, groteskowe, złośliwe lub złe z natury. Te pochodzące z brytyjskich baśni i legend stworzenia często pojawiają się w kulturze masowej. Najczęściej w książkach z gatunku fantasy oraz grach komputerowych. Ale żeby od razu powstała o jednym z nich cała trylogia!!! A jednak. Oto przed Wami Zadanie, Droga oraz Wojna Goblina autorstwa Jima C. Hines’a.

Zagrajmy w grę RPG. Na początek musimy zebrać drużynę. Najważniejszy będzie w niej wojownik. Ten który będzie wszystkimi przewodził. Który będzie przedzierał się przez lawinę wrogów. Tylko dlaczego wybraliście rasę goblina!!!  Lubicie grać na levelu „Hell”. Chyba, że macie skłonności masochistyczne, wtedy to zrozumiem. Poza tym co umie ten goblin? Przecież to życiowy nieudacznik. I co to za imię – Jig? No ale dobra, niech Wam będzie. Rzućmy go więc w wir takich wydarzeń, aby było co wspominać. A dziać się będzie – to mogę Wam obiecać.

Najpierw parszywy, paskudny gad – mowa oczywiście o goblinie, wraz z bandą „zwyrodnialców”, stanie naprzeciw smoka. To powinno ostudzić jego zapał. A gdyby udało mu się to przetrwać – niech robi questy poboczne. O nie zadba już przywódczyni goblinów. Może jednak nie przeżyje. Choć ten gatunek jest wytrwały. To może rzućmy go wraz z ogrem, oraz innymi „bohaterami”, aby pozbyli się wróżek. Jednak czy te będą stanowiły jakąś przeszkodę dla naszego „nieustraszonego” herosa? Jeśli nie to pójdźmy na  całość –  rozpętajmy wojnę i weźmy Jiga w niewolę. Może to ostudzi jego zapał do przygód. Choć trzeba dodać, że jednak bóg mu sprzyja. Co z tego, że zapomniany. Ważne, że pomaga. I jeszcze ten Ciapek. Nie – z tym już nie da się walczyć.

Trylogia goblina to farsa na heroicfantasy, gdzie przepis był prosty – wzięcie najbardziej znienawidzonej rasy, stworzenie bohatera, który boi się właściwie własnego cienia, i wrzucenie go w wir wydarzeń. A dalej niech się martwi sam. I trzeba przyznać, że taki przepis wypalił. Książka jest przesiąknięta humorem, czyta się ją lekko. W pewnym momencie człowiek zaczyna pałać szczerym uczuciem do tego pokracznego bohatera z przypadku.

Książki ukazały się na polskim rynku za sprawą wydawnictwa Fabryka Słów. Tekst jest przejrzysty, lektura nie męczy wzroku. Oko cieszą również okładki autorstwa Dominika Brońka.

Wszystkim, którzy lubią nietuzinkowe spojrzenie na heroicfantasy szczerze polecam lekturę. To tak jakby czytać Władcę Pierścieni z perspektywy Upiorów Pierścienia czy armii Saurona – tylko z dużą dozą humoru.

Ocena: 7/10

Krzysztof Zawiszewski