Lee Sun-Young kupiła moje serce za sprawą manhwy Doll Song. Widząc iż Yumegari wydaje kolejną pozycję tej autorki, wiedziałam, że z pewnością dołączy ona do mojej kolekcji. I tym sposobem trafiłam do biblioteki pełnej wampirów, w historii na pograniczu komedii fantasy i shoujo. Przedstawiam pierwsze trzy tomy serii Vampire Library.

Mano Yu to chłopak zdecydowanie wyróżniający się z tłumu – albinos o białych włosach i czerwonych oczach zdecydowanie przyciąga wzrok, niestety zazwyczaj nie wiąże się z tym nic dobrego. Pewnego dnia, gdy w poszukiwaniu pracy trafia do dość nietypowej biblioteki przypominającej gotycką willę, w której pracują jeszcze bardziej ekscentryczni pracownicy, jako tako udaje mu się wtopić w otoczenie. Jego pracodawcy uważają siebie za wampiry, a dokładniej zmutowanych przedstawicieli tej rasy, odpornych między innymi na działanie słońca, co więcej biorą oni Mano za jednego ze swoich. Problemy jednak zaczynają się, gdy to co chłopak uznał za fanaberie i wymysły zdziwaczałych fanów wampirów okazuje się być prawdą, a jego przełożeni odkrywają iż on sam jest zwykłym śmiertelnikiem.

Tym sposobem zaczyna się przygoda w tytułowej bibliotece wampirów, w której pracodawcy Mano – Carvel, Louis i Olivia pełnią rolę swego rodzaju strażników, zamykających ogarniętych żądzą krwi wampirzych kryminalistów w trzymanych w bibliotece księgach. Jak nietrudno się domyślić Mano zostaje na stałe związany z biblioteką, dokładniej mówiąc jego miesięczna umowa zostaje przedłużona na dożywotnią, jednak nie oznacza to iż chłopak daje sobie w kaszę dmuchać. Już pierwszego dnia odpłaca sie Carvelowi pięknym za nadobne i gdy zostaje przez niego ugryziony rewanżuje się tym samym. Trzeba przyznać, że człowiek gryzący wampira jest czymś oryginalnym.

Nowa seria Lee Sun-Young stanowi lekką i zabawą historię o perypetiach wspomnianej czwórki bohaterów – zadziornego Mano, który potrafi postawić do pionu trójkę wampirów – Carvela, będącego swego rodzaju przywódcą grupy, któremu Mano przypomina pewną dawno zmarłą kobietę, Louisa z jednej strony grającego nieco roztrzepanego, z drugiej mającego na wszystkich oko i Olivii – prawdziwej seksbomby z niezdrowymi ciągotami do przemocy. Już pomijając fakt iż większość bohaterów jest wampirami, jest to nad wyraz ciekawa gromada, nie raz dająca czytelnikowi powody do szerokiego uśmiechu.

W trzecim tomie akcja wyraźnie nabieram tempa, a klimat staje się nieco mroczniejszy, choć nadal autorka korzysta z każdej możliwej okazji by ponabijać się ze swoich bohaterów i stereotypów o wampirach. Pojawiają się osoby, które z pewnością zostaną antagonistami naszych wampirzych bohaterów, a sam tom kończy się w dość dramatycznych okolicznościach i z pewnością wiele osób z niecierpliwością będzie wypatrywało ciągu dalszego historii.

Vampire Library jak na razie nie stanowi dla mnie takiej perełki jaką był Doll Song, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu iż dotychczasowe wydarzenia były dopiero wstępem dającym czytelnikowi czas na lepsze poznanie bohaterów i zasad działania świata i relacji miedzy wampirami oraz ludźmi. Czekam więc z niecierpliwością na ciąg dalszy mając nadzieję iż prawdziwa przygoda czeka czytelników w następnych tomach, zwłaszcza, że autorka zarysowała kilka ciekawych wątków, na których rozwinięcie z niecierpliwością czekam.

Pisząc o pozycjach Lee Sun-Young trudno nie wspomnieć o kresce, która jest po prostu przepiękna. Przede wszystkim dotyczy to projektów postaci i strojów, które zachwycają bogactwem detali. Osobiście mam wrażenie, że właśnie koreańscy twórcy zwracają na takie rzeczy większą uwagę niż japońscy mangacy, traktując rysowanie swoich postaci i ich ubrań jako swego rodzaju sztukę. Zarówno Doll Song jak i Vampire Library są więc pozycjami na które powinni zwrócić uwagę wszyscy miłośnicy pięknej kreski.

Za polskie wydanie manhwy odpowiada wydawnictwo Yumegari – tomiki zostały wydane w powiększonym formacie z obwolutą, zaś miłym dodatkiem są kolorowe strony – sześć w każdym z tomów, które trudno opisać innym słowem jak piękne. Kolorowe ilustracje Lee Sun-Young stanowią prawdziwą ucztę dla oczu. Jedynym elementem, który nieco mnie zdziwił było umieszczenie w pierwszym tomie na kilku stronach informacji iż pozycja kierowana jest do żeńskiego grona odbiorców – zabieg ten wydaje mi się w zupełności zbędny i razi nieco w oczy podczas lektury.

Vampire Library to ciekawa, nieco inna od standardowych historii o wampirach pozycja. Mamy tutaj połączenie akcji i komedii, z otoczką paranormalną, gdzie główną rolę grają jakże popularni krwiopijcy. Nie brakuje tutaj także elementów charakterystycznych dla shoujo czy elementów shounen-ai – choć te nie powinny razić czytelników nie przepadających za relacjami homoseksualnymi w komiksach. Autorka pozostawia szerokie pole do popisu dla czytelników, a co więcej liczę iż prawdziwa przygoda czeka na nas dopiero w kolejnych tomach. Z niecierpliwością czekam więc na dalsze przygody wampirzej gromadki i naszego zadziornego albinosa.

Ocena: 8/10

Sara Glanc

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Yumegari.