Nadszedł czas na kolejną przygodę z twórczością pana Pilipiuka. Historię o wdzięcznym tytule ,,Upiór w ruderze”, podczas lektury której poznamy trzy panny, których losy kończą się z pozoru dość szybko, choć nie jest to bynajmniej koniec ich opowieści, a dopiero początek. Jeżeli jesteście ciekawi, o co w tym wszystkim chodzi, zapraszam do lektury!
Nasza historia zaczyna się w roku 1812 w Liszkowie. Poznajemy tam dwie szlachetnie urodzone panny i ich służącą, przy czym żadna z owych bohaterek rozsądkiem nie grzeszy, a w dodatku, że panie szlachcianki za dużo wolnego czasu posiadają, w ich głowach rodzą się szalone pomysły. I tak przy próbie oddania salwy wszystkie trzy tracą życie. Jakby tego było mało, okazuje się, że nie były jedynymi ofiarami owego wybryku i za ten oraz inne grzeszki zostają skazane na pięćset lat pokuty. A nam przyjdzie im towarzyszyć w ich życiu pozagrobowym.
,,Upiór w ruderze” to zbiór ośmiu historii, podczas których obserwujemy kolejne lata pokuty naszych bohaterek. A trzeba przyznać, że ich życie pośmiertne jest nad wyraz ciekawsze od tego, co spotkało je podczas dość krótkiego żywota. Andrzej Pilipiuk co rusz zaskakuje czytelnika kuriozalnymi pomysłami, poczynając od chyba najbardziej absurdalnego sądu nad duszami, a kończąc na… A tego nikomu oczywiście nie zdradzę, powiem wyłącznie iż zanim dojdziemy do równie komicznego zakończenia całej farsy, to przyjdzie nam między innymi poobserwować walki między oddziałami partyzantów i niemieckimi siłami, Spotkamy Majora NKWD, komunistów, artystów. Okaże się, że całkiem spora gromada ciekawych indywiduów odwiedzi dworek w Liszkowie. I dla każdej z tych osób z pewnością wizyta w tym miejscu będzie na swój sposób wyjątkowa.
Całość stanowi lekką lekturę, pełną humoru i groteski. Bohaterowie nie raz przywodzą na myśl karykatury, bowiem co rusz autor wyciąga na wierzch jedną z ich cech wyolbrzymiając ją i czyniąc z niej kolejny powód do śmiechu. Do tego wszystkiego trzeba dodać oczywiście, że książka została wydana na wysokim poziomie, a całość pięknie uzupełniają ilustracje Andrzeja Łaski.
,,Upiór w ruderze” to naprawdę zwariowany zbiór opowiadań. Poczynając od szalonego początku i pomysłu na fabułę książki, a kończąc na równie, chciałoby się powiedzieć, kosmicznym zakończeniu! Co najważniejsze jednak ta ogromna dawka absurdalnych pomysłów tworzy książkę idealną w sam raz by się nieco zrelaksować i pośmiać przy lekturze. Tak więc zapraszam do poznania takich jednych potępionych duszyczek.
Ocena: 7/10
Sara Glanc
Najnowsze komentarze