Bardzo nie mogłam się doczekać tego tomu. Poniżenie bardzo mi się podobało, a zakończenie sprawiło, że chciałam kontynuację na już. Jednak musiałam na to trochę poczekać, czy było warto?

W tym tomie Jameson uzmysławia sobie, co tak naprawdę zrobił i postanawia odzyskać Tatum. Jednak ta nie ułatwia mu tego zadania – tak w skrócie można opisać to, co dzieje się w Rozstaniu. Cała książka skupia się właśnie na tym. Jameson chce być z Tatum, chociaż jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę dlaczego tak naprawdę chce z nią być. Nie wie, że to, co do niej czuje to swego rodzaju miłość. Z kolei Tatum, z jednej strony nienawidzi Jamesona, obwinia, go o wszystko, z drugiej jednak strony ciągnie ją do niego. Dlatego też zgadza się na nową grę, którą on proponuje. Ma w tym ukryty motyw – Tatum chce, żeby Jameson cierpiał tak jak wcześniej ona. Jednak jej gra w którymś momencie obraca się przeciwko niej.

Miałam wielkie oczekiwania wobec tego tomu, pewnie dlatego czuję pewien niedosyt. W książce nie działo się dużo, większość Rozstania to rozterki głównych bohaterów. Tatum, po wypadku stała się trochę kimś innym. Ta nowa Tatum walczy z uczuciami, które żywiła kiedyś do Jamesona, rozum nie chce mu wybaczyć, a serce mówi zupełnie coś innego.  Natomiast zakończenie, którego zupełnie się nie spodziewałam, daje mi nadzieję, że w trzecim tomie będzie dużo akcji. Zupełnie wbija w fotel, tak samo, jak w tomie pierwszym. Może właśnie dlatego ten tom, jest taki dość spokojny (tzn. było kilka scen, ale było ich niewiele), żebyśmy jeszcze bardziej docenili, to co będzie się działo w przyszłości.

W tym tomie sporo jest też Sandersa, na co bardzo się ucieszyłam, ponieważ bardzo go polubiłam.

Rozstanie nie jest obszerną książką, liczy sobie niecałe 270 stron, dlatego też czyta się ją bardzo szybko. Jedno popołudnie i po lekturze.

Odpowiadając na pytanie, czy warto było czekać na tom drugi? Moja odpowiedź to i tak i nie. Tak, bo dzięki tej części wiem, co stało się z Tatum i jak Jameson zareagował na tę całą sytuację. Bliżej też już do tomu trzeciego i zakończenia całej trylogii. Zakończenia, którego nie mogę się doczekać. Nie, bo liczyłam na dużo akcji, której niestety zabrakło.

Podsumowując, książkę oceniam na takie dobre 7 na 10.  

Ocena: 7/10

Honorata Jamroży