Po lekturze ,,Kropli Życia” wiedziałam, że to będzie dopiero początek mojej przygody z twórczością Oliwii Tybulewicz, autorka mnie oczarowała i co tu dużo mówić – chciałam więcej. Zanim jednak zdecydowałam się na kolejną wizytę w pubie Luna, postawiłam na nieco dalszą wyprawę i jej debiutancką książkę. Dlatego dziś zapraszam Was na kosmiczną wyprawę w powieści ,,W objęciach gwiazd”.

Rosalita to siedemnastoletnia dziewczyna, która powoli wkracza w dorosłość. Tym co ją wyróżnia to fakt iż jest jednym z mieszkańców Zorzy Polarnej – statku kosmicznego, który już od ponad stu lat przemierza przestrzeń kosmiczną, zmierzając ku planecie która ma być nowym domem ludzkości. Dziewczyna toczy na nim spokojne życie, nie różniące się zbytnio od tego co znały nastolatki na Ziemi. A przynajmniej do czasu gdy po zdobyciu stypendium naukowego zostaje zaproszona do Złotej Republiki – najbogatszej części statku.

,,W objęciach gwiazd” to książka, którą w skrócie można opisać jako lekką, przyjemną, a przy tym naprawdę kosmiczną lekturę. Świat nakreślony na kartach książki jest nam jednocześnie bliski, bo spotykamy w nim rzeczy dobrze nam znane, to w końcu historia młodej, dojrzewającej bohaterki, przeżywającej swoje pierwsze dorosłe decyzje, mająca problemy w szkole, nieporozumienia z rodziną, a także pierwsze miłosne rozterki. A jednocześnie to wszystko jest przedstawione w tytułowym objęciu gwiazd – przemierzamy bowiem odległą przestrzeń kosmiczną, wraz z bohaterami, którzy nigdy nie byli na Ziemi – co czuć i co nadaje historii niesamowitego klimatu.

Cała historia opiera się na losach Rosality, towarzyszymy jej w codziennych sprawach, poznajemy bliskie jej osoby, a także system jakim rządzi się społeczność Zorzy Polarnej. Dość szybko przekonujemy się, że niektóre rzeczy pozostają niezmienne mimo upływu czasu, rozwoju technologii czy miejsca w którym się znajdujemy, nawet jeżeli jest to kosmos. Także tutaj panuje system klas społecznych, na którego szczycie znajduje się najbogatsza Złota Republika. Rosalita z czasem odkrywa, że nie wszystko jest takim jakie jej się z początku zdawała, a w trakcie lektury wyraźnie widzimy, że elementy obyczajowe odchodzą na dalszy plan, a wcześniej poznane z pozoru błahe detale układają się w zupełnie nowy obraz. I choć nie jest to lektura pełna akcji czy dramatów, możecie być pewni, że nie będziecie się przy niej nudzić.

Elementem, który skradł mi serce podczas lektury były różnego rodzaju powiedzonka używane przez pasażerów Zorzy Polarnej – podobne do tych znanych nam na co dzień, a jednak zmienionych tak, żeby pasowały do rzeczywistości w której się znajdujemy. Dzięki temu dosłownie czujemy, że staliśmy się częścią społeczności, której domem jest przestrzeń kosmiczna i która nigdy nie była na Ziemi, a jedynie słyszała opowieści o niej. Przez co część rzeczy, która dla nas jest oczywista i z którą obcujemy na co dzień, dla nich stanowi pojęcia czysto abstrakcyjne. Takie małe szczegóły dodają całości nie tylko klimatu, o którym już wspominałam, ale sprawiają, że coś co jest owocem wyobraźni autorki, staje się bardziej rzeczywiste.

Jeżeli szukacie książki przy której będziecie się dobrze bawić, a przy tym lubicie młodzieżowe historie kręcące się wokół szkolnego życia bądź też  macie słabość do lekkiego science fiction – świetnie trafiliście. Książka Oliwii Tybulewicz zagwarantuje Wam miło spędzony czas, dlatego szczerze zachęcam by wsiąść na pokład ,,Zorzy Polarnej” i samemu przekonać się co na Was czeka ,,W objęciach gwiazd”.

Ocena: 7/10

Sara Glanc