Minęło prawie półtora roku od ostatniego spotkania z Zakątkiem Rębaczy i jego mieszkańcami. Czas wyczekiwania stawiał przed czytelnikami Cyklu Demonicznego kolejne pytania. Jak potoczą się dalsze losy Leeshy, Arlena, Jardira czy nawet Abbana? Jak wiele będą musieli jeszcze poświęcić bohaterowie wykreowani przez Petera V. Bretta, aby uwolnić się od Plagi? I niech autora Otchłań pochłonie jeśli po lekturze jestem spokojniejszy o ich losy!

Od razu zaznaczam, że aby dobrze nakreślić fabułę pierwszego tomu piątej księgi, nie obędzie się bez spoilerów z Tronu z Czaszek. Tak więc po śmierci Rojera, Leesha jako hrabina wraca do Zakątka, gdzie musi uporać się zarówno z fatalną administracją Gareda jak i  Naznaczonymi Dziećmi oraz swoją matką. Poza tym narodziny potomka Ahmanna również przyniosą jej kolejne troski.

Briar, zwany potocznie Błotkiem, półkrwi Krasjanin zaczyna szpiegować najpierw dla Leeshy, następnie zaś na własną rękę przy terenach Dokowiska.

Amanvah i Sikvah, dwie wdowy po Rojerze, wracają do swych obowiązków przy boku Inevery, która ma zamiar odzyskać władzę po przewrocie swego syna Asome.

Przybrani rodzice Arlena, Naznaczonego, Wybawiciela – Ragen i Elissa – po prawie rocznym pobycie poza domem w końcu wracają do włości, którymi rządzi Euchor. I od razu praktycznie zostają uznani za winnych spiskowi przeciw władcy. Jedynie zdolności polityczne matki Elissy ratują ich przed losem skazańców.

Hasik, wciąż przetrzymujący Abbana, gromadzi wokół siebie coraz większą liczbę zwolenników, głównie dezerterów armii krasjańskiej, i poddając ich upokorzeniu tworzy znaczącą siłę, nazwaną Klasztorem Eunuchów. W ślad za khaffit wyrusza Ashia. Zalecenia Damajah są jasne – aby wygrać Sharak Ka, Abban musi żyć.

Zaś dwaj Wybawiciele snują plany jak dostać się i pozostać niezauważonym w samym sercu gniazda alagai, aby tam zadać ostateczny cios, który w końcu sprowadzi spokój na ludzkość. Szczególnie, gdy ich przewodnikiem ma być Książe Małżonek.

Otchłań to, tak jak w przypadku poprzednich części, bardzo dobra lektura. Zbilansowana dawka intryg, polityki oraz walki jest w tym wypadku przepisem na sukces. I tak we wcześniejszych tomach opis akcji z perspektywy kilku osób wprowadza większą swobodę, a zarazem przedstawia rożne motywy, którymi kierują się poszczególni bohaterowie. Jednak w głównej mierze jest to książka o próbie zakończenia wszelkich konfliktów, kiedy to ludzkość powinna się zjednoczyć. Tak to wygląda w przypadku Arlena, gdy powraca, aby się pożegnać przed ostatnią podróżą, do Zakątka Drwali, Renny, która wskazuje Naznaczonym Dzieciom możliwą drogę, aby nie były już zagrożeniem dla innych mieszkańców. Podbnie ma się zachowanie Jardira, który hamuje zapędy swego syna i również, w pewnym stopniu mu przebacza, gdy uzmysławia sobie, że jest po części winny jego zachowaniu i kończy walkę o dominację na Tronie z Czaszek. Jest to tom, który ma służyć wyciszeniu, przygotować na wielki finał.

Za polskie wydanie odpowiedzialne jest Wydawnictwo Fabryka Słów. I jak zawsze wszystko wygląda świetnie. Ilustracje Dominika Brońka są przepiękne, zaś mapa stworzona przez black gear Paweł Zaręba jest tym czego potrzebowałem. Całość wygląda po prostu cudownie. Wszystko jest przejrzyste i daje wielką radość.

Czy muszę komukolwiek polecać Otchłań? Chyba tylko tym, którzy nie mieli wcześniej styczności z Cyklem Demonicznym. Jeśli jeszcze jest ktoś taki niech natychmiast zasiada do lektury, a następnie wraz ze mną cicho zapłacze, że ta wspólna przygoda już w maju się zakończy.

Ocena: 8/10

Krzysztof Zawiszewski