Kończące się zasoby na Ziemi i poszukiwanie lepszych światów do życia – to dość znane motywy w historiach spod gatunku science fiction. Przyszłość zazwyczaj zależy tam od grupy uzdolnionych naukowców. W ,,On Mars’’ skupiono się jednak nie na nich, a na sile roboczej odpowiedzialnej za wdrożenie ich pomysłów w życie. Zapraszamy do przekonania się jak wygląda codzienność w obozie pracy dla skazańców na Marsie.

Jasmine Stenford zostaje skazana i wysyłana do obozu pracy na Marsie. Kobieta wrzucona do społeczności na której członków składają się wszelkiego rodzaju kryminaliści – mordercy, gwałciciele, złodzieje, wrogowie polityczni – szybko przekonuje się, że nie tylko ze względu na ich obecność Czerwona Planeta stanowi iście mordercze miejsce. Wszyscy skazani, pod stałą kontrolą członków wielkiej korporacji, zmuszani są do równie zabójczej pracy mającej przyczynić się do przemiany Marsa w miejsce zdatne do zamieszkania przez ludzkość. Jednak jak nie trudno się domyślić, w takim miejscu nie wszystko idzie tak łatwo kontrolować i zawsze może wydarzyć się coś co pokrzyżuje z góry założone plany.

Sama fabuła komiksu na razie wpasowuje się w schematy do których zostaliśmy już przyzwyczajeni, jednak sposób pokazania kolonizacji Marsa z perspektywy wyjętych spod prawa osobników zmuszonych do – co tu ukrywać – niewolniczej pracy, zasługuje już na uwagę. Warto jednak pamiętać iż jest to tom czysto wprowadzający – zostaje nam przedstawiony świat, bohaterowie, dostajemy zarys tła politycznego wydarzeń, pojawia się także wątek nowego kultu religijnego oraz intrygi w która zamieszana została główna bohaterka. Na większe emocje w trakcie lektury przyjdzie nam pewnie zaczekać do kolejnych tomów.

Główna bohaterka to z kolei klasyczny przykład silnej kobiety, o której przeszłości dowiadujemy się stopniowo w trakcie lektury. I którą co u mówić, w trakcie czytania również szybko zaczyna się lubić. To postać mająca swoje zasady, nie dająca się łatwo złamać, a jednocześnie na tyle elastyczna by dopasować się do nowych warunków w których przyszło jej się znaleźć.

Samo wydanie prezentuje się naprawdę ładnie – powiększony format i twarda oprawa robią swoje. Pod względem wizualnym komiks również cieszy oczy, mimo iż przedstawiona w nim rzeczywistość do zbyt kolorowych nie należy. Widać tu jednak dbałość o detale i rysunki świetnie uzupełniają obraz nieprzyjaznej planety jaką jest Mars.

,,On Mars. Nowy Świat” to dobry start serii i choć na razie brak tu czegoś co wywołałoby w czytelniku zachwyt, lub sprawiło, że poczułby mocniejszy dreszczyk podczas lektury, to jednak autorzy stworzyli solidne podwaliny pod ciąg dalszy historii. Dzieje się tu naprawdę sporo, a do tego na dość niewielkiej liczbie stron znalazło się miejsce na całą masę postaci oraz informacji na temat świata i tła wydarzeń jakich jesteśmy świadkami. I mówiąc szczerzę, liczę właśnie na to, że po dobrym wstępie autorzy pokażą nam na co ich naprawdę stać w dalszych tomach.

Ocena: 7/10

Sara Glanc