Już w najbliższą środę premierę będzie miała Głęboka próżnia – druga książka Alexandry Duncan, będącą jednocześnie kontynuacją jej debiutu – Ocalona. Korzystając z tej okazji zapraszam do poznania Avy Parastraty – bohaterki Ocalonej i przekonania się, jak zaskakującą wizję przyszłości stworzyła autorka.  

Ava jest córką kapitana Parastraty i choć ma status najdziewczyny nigdy nie została w pełni zaakceptowana przez małą zamkniętą społeczność statku. Wszystko za sprawą jej korzeni i faktu iż jej dziadek pochodził z Ziemi – planety, która według wierzeń mieszkańców Parastraty wypacza dusze kobiet i wypełnia je złą materią. Dzień w którym dziewczyna ma zostać żoną członka zaprzyjaźnionego statku wydaje się więc być szansą na poprawę jej losu, szansą którą bohaterka szybko zaprzepaszcza. Myśląc iż jest przeznaczona przyjacielowi z dzieciństwa, zgadza się spędzić z nim wspólną noc, podczas której zostają nakryci. Okazuje się wtedy iż miała zostać żoną ojca młodzieńca. Okryta hańbą zostaje skazana na śmierć przez swoją załogę, na szczęście w ostatniej chwili udaje jej się uciec. Tyle, że jedynym miejscem gdzie ma szansę uciec swym oprawcami, będącymi jeszcze nie tak dawno jej rodziną, jest Ziemia…

Przyznam szczerze, że początkowo podczas lektury miałam mieszane uczucia. Z  jednej strony autorka zaprosiła czytelnika do hermetycznego świata małej społeczności, w której rola kobiety zredukowana została do sprzątania, gotowania i tym podobnych czynności oraz co ważniejsze pełnienia roli dobrej żony i matki. Dziewczyna przed osiągnięciem statusu żony powinna zachować czystość i dbać o swoją cnotę, a także zarówno w dziecięcym jak i dorosłym życiu być posłuszną mężczyznom. W innym przypadku ściągnie na siebie hańbę i gniew bóstw opiekuńczych. Nie wolno jej umieć czytać, liczyć, uczyć się ani wykonywać czynności przeznaczonych dla mężczyzn, jak chociażby naprawa. Kobiety jako jedyne z osób na statku nie mogły schodzić na powierzchnie planety, bowiem kontakt z nią miał wypełniać ich dusze złą energią. Jedynie mężczyźni mogli więc zajmować się handlem i zdobywaniem potrzebnych na statku przedmiotów. Pomysł był ciekawy i oryginalny, tym bardziej, że bohaterka zmuszona opuścić swój zamknięty i rządzącymi się swoimi prawami „bezpieczny” azyl musi skonfrontować się z wizją świata zupełnie odmiennego od tego, który wpajano jej od urodzenia.

Co więc zgrzytało mi podczas lektury? Sposób w jaki bohaterka zostaje zmuszona do opuszczenia swojego dotychczasowego domu. Ciężko było mi oprzeć się wrażeniu, że autorka poszła na skróty wymyślając powód do skazania Avy na śmierć. Dziewczyna wychowywana w surowych zasadach, które jak przekonujemy się podczas dalszej lektury są dla niej ważne i trudno jej je skonfrontować  z rzeczywistością i o nich zapomnieć, nagle zapomina o nich wszystkich i dzień przed ślubem dopuszcza sie aktu, który ją hańbi? Nawet przekonanie iż Luck (bo takie imię nosi wspomniany chłopak) ma zostać jej mężem wydaje mi się słabym wytłumaczeniem.

Na szczęście ciąg dalszy w pełni wynagrodził mi to niewielkie rozczarowanie. Odkąd Ava trafia na Ziemię książka z każdą stroną staje się coraz lepsza i trudno się od niej oderwać. Ocalona to wyjątkowo oryginalna książka, nie tylko dla młodzieży. Zamiast na jakiś niezwykłych przygodach bohaterki czy wątkach romantycznych, od których kipią książki skierowane dla młodzieży autorka skupiła się na pokazaniu zderzenia wierzeń i przekonań osoby z małej, zamkniętej społeczności, ze światem który każe jej zakwestionować wszystko co było jej wpajane od urodzenia. Ava przekona się, że jako kobieta może decydować sama o swoim życiu, że wolno jej uczyć się i z tej wiedzy korzystać, a co ważniejsze, jej życie nie musi kończyć się na roli żony i maki, co więcej nawet nie będąc ani jednym, ani drugim może nadal pozostać wartościową osobą.

Pod tym względem Alexandra Duncan stworzyła naprawdę fenomenalną historię, od której ciężko sie oderwać i co więcej, której trudno nie docenić. Autorka przemyślała wszystkie nawet najmniejsze elementy stworzonego świata i kultur oraz tego co wyniknie z ich konfrontacji. Pomyślała nawet o stworzeniu odmiennych sposobów mierzenia czasu i różnicach w języku. A biorąc pod uwagę iż to debiut autorki tym bardziej trudno nie docenić wysiłku włożonego w kreację tego wszystkiego.

 

Ocalona to dla mnie książka ze średnim początkiem, która zyskuje na wartości z każdą kolejną stroną, by dopiero później ukazać przed czytelnikiem swój prawdziwy potencjał i bogactwo wykreowanego przez autorkę świata. To nieszablonowa książka młodzieżowa, skupiająca się nie na niezwykłych przygodach bohaterów, lecz na przeżyciu w świecie, który każe im kwestionować wszystkie prawdy i zasady wpajane im od dzieciństwa. To ciekawa i oryginalna lektura, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Sama zaś pełna dobrych przeczuć zabieram się za lekturę kontynuacji zatytułowanej Głęboka próżnia, mając nadzieję, że będzie jeszcze lepsza niż Ocalona.

Ocena: 7,5/10

Sara Glanc

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu YA!