O serialu „Bridgertonowie” na Netflixie jest ostatnio bardzo głośno na różnych portalach. Sama serial oglądałam i choć miał trochę minusów, bardzo mi się podobał. Jest to taki typowy guilty pleasure. Dlatego byłam bardzo ciekawa, jak będzie podobała mi się książka, na której podstawie został nakręcony serial. I teraz po przeczytaniu mogę stwierdzić, że książka była bardzo dobra i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Julia Quinn przypomniała, dlaczego kiedyś tak lubiłam romanse historyczne.

Daphne Bridgerton, choć jest uroczą i inteligentną młodą damą, z jakiegoś powodu nie może znaleźć odpowiedniego kandydata na męża. Wszyscy traktują ją jak dobrą przyjaciółkę, z którą przyjemnie się rozmawia, ale żaden kawaler nie widzi w niej kandydatki na żonę. I tu z pomocą pojawia się książkę Hastings. Nie ma on zamiaru się żenić, dlatego proponuje Daphne pewien układ. On będzie udawał jej adoratorka, dzięki czemu uda mu się uwolnić od niechcianego zainteresowania, bo przecież nic tak nie zniechęca panien na wydaniu (i ich matek), jak mężczyzna, który wybrał już obiekt swoich uczuć. A Daphne powinna zyskać grono pretendentów do swojej ręki.

Jednak czy taki plan ma szansę powodzenia? Gdy do głosu dojdą uczucia, już nic nie będzie takie proste.

Książka „Mój książę” zachwyciła mnie już od pierwszej strony. Nie znajduję w niej absolutnie nic, do czego mogłabym się przyczepić. Jest w niej wszystko, co zachwyci czytelnika. Spora dawka humoru, ciekawa fabuła, dobrze skonstruowane dialogi, bohaterowie, którzy zostali dobrze wykreowani. Poznajemy ich dość dokładnie. Dlaczego postępują tak, a nie inaczej, nie jest dla nas czymś niezrozumiałym. Rozumiemy, dlaczego książę Simon nie chce się żenić, a dlaczego Daphne tak zależy na rodzinie.

Autorka stworzyła takich bohaterów, że od początku się im kibicuje i przeżywa razem z nimi wszystkie sytuacje i te dobre, zabawne, i te mniej przyjemne.

Co do tego jak skonstruowana jest książka, to każdy rozdział rozpoczyna się od fragmentu kroniki towarzyskiej lady Whistledown. Jest to dama, która wydaje się wiedzieć o wszystkim i o wszystkich, lecz kim ona jest, niestety nadal zostaje to owiane tajemnicą.

Bardzo podobał mi się drugi epilog. Jest on idealnym zakończeniem historii Daphne i Simona. Zdradza on też trochę tego jak potoczyły się losy rodzeństwa panny Bridgerton.

Fajnym dodatkiem jest drzewo genealogiczne Bridgertonów. Jestem przekonana, że przy kolejnych częściach będzie ono bardzo przydatne.

Podsumowując, książkę z czystym sumieniem mogę polecić każdemu fanowi romansów. Autorka ma bardzo przyjemny styl, a historia Daphne i księcia wciąga od pierwszej strony. A tych, co już oglądali serial i mają obawy, czy książką będzie dla nich ciekawa, pragnę uspokoić, ponieważ „Mój książę” ma wiele wątków, które nie zostały poruszone w produkcji Netflixa.

Ocena: 10/10

Honorata Jamroży

,,Mojego księcia’’ znajdziecie również w formie audiobooka, czytanego przez Agnieszkę Krzysztoń na stronie Audioteka.pl.