Nadszedł czas powrotu na dziki zachód i przekonanie się co przygotowała dla nas Mirka Andolfo w swojej drugiej komiksowej serii, którą możemy cieszyć się w Polsce. Mowa oczywiście o komiksie ,,Mercy’’ i jego drugim tomie zatytułowanym ,,Łowcy, kwiaty i krew’’.

Horror na dzikim zachodzie trwa dalej, wokół dochodzi do serii tajemniczych morderstw, zaczyna się także polowanie na istoty będące ich źródłem. Tymczasem lady Hellaine kontynuuje wkupywanie się w łaski tutejszych mieszkańców i uczy się maskować swoją ,,odmienność’’. A wspiera ją w tym jej nowa podopieczna – mała Rory widząca w Hellaine swoją matkę. Jednak konflikt między tajemniczą pięknością, a lady Swanson, będącą właścicielką tutejszych kopalni zdaje się być nieunikniony.

Jeżeli mam być szczera to niestety ,,Mercy’’ dalej brakuje ,,tego czegoś” co przykułoby uwagę czytelnika. Autorka wrzuciła do tego komiksu naprawdę wiele elementów: mamy tutaj westernowe klimaty, szczyptę fantastyki, nieco horroru (ale takiego którego śmiało można nazwać nastoletnim, mimo iż momentami jest mrocznie, krwawo, a nawet pojawia się nieco nagości), gdzieś między tym wszystkim pojawia się także romans, wątki erotyczne (ale także dość łagodnie przedstawione), a wszechobecne tajemnice i sekrety zdają się okrywać to wszystko. Tylko, że żaden z tych elementów nie został rozwinięty na tyle by nadać mu choć nieco głębi. Akcja leci do przodu, przeskakując między poszczególnymi elementami i choć czyta się to dość przyjemnie, to niestety bez większych emocji.

Ten sam problem tyczy się również bohaterów przewijających na kartach powieści, żaden z nich nie zapada na dłużej w pamięć. Chyba, że weźmiemy pod uwagę ich wygląd – wtedy trzeba przyznać, że lady Hellaine to bohaterka robiąca spore wrażenie. Choć co tu będę ukrywać strona wizualna komiksu to akurat coś do czego nie mogę się przyczepić, a wręcz element który wyjątkowo trafia w moje gusta.

,,Mercy’’ to seria która osobiście kupiła mnie pięknymi pracami Mirki Andolfo, której styl ogromnie lubię. To także komiks zachwycający kolorami, tworzącymi niesamowite tło i klimat do opowiadanej historii. Jednocześnie jednak jest to komiks pozbawiony czegoś co sprawiłoby, że tytuł ten zostałby z nami na dłużej bądź wywołał w czytelniku większe emocje. Ot, czysto rozrywkowa pozycja mieszająca w sobie elementy fantastyczne, okraszone odrobiną horroru, a wszystko to podane w oprawie rodem z westernu.

Ocena: 5,5/10

Sara Glanc