Mam wrażenie, że ostatnio jest dosyć modne pisanie książki na podstawie znanych już wszystkim historii. Nie uważam jednak żeby było to złe. Bardzo lubię takie historie, często nawet nowa wersja podoba mi się bardziej od oryginału. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam, że zostanie wydany nowy Kopciuszek wiedziałam, że będę chciała go przeczytać.

Główną bohaterką Geekerelli jest Elle Wittimer, wielka fanka serialu Starfield pracująca w Magicznej Dyni. Gdy, dowiaduje się, że odbędzie się konkurs na cosplay z jej ulubionego serialu postanawia wziąć w nim udział, a za wygraną planuje uciec od macochy i przybranych sióstr. Nie wszystko idzie po jej myśli, a pomoc przyjdzie z najmniej oczekiwanej strony. Drugim głównym bohaterem jest Darien Freeman, bożyszcze nastolatek, który ma zagrać rolę legendarnego Caemindora, kapitana statku Prospero z serialu Starfield. Nie wszystkim ten wybór się podoba, a nasz bohater będzie musiał dać z siebie wszystko, żeby udowodnić, że nadaje się idealnie do tej roli, chociaż nawet on sam nie jest do tego całkowicie przekonany.

Przez pierwsze parędziesiąt stron miałam dość mieszane uczucia co to tej książki. Bardzo kojarzyła mi się ona z książką Cinder i Ella Kelly Oram. Tam również mamy wątek przyjaźni przez telefon z nieznaną osobą, Kopciuszek ma blog, a Książę jest młodym aktorem. I właśnie to na początku mi przeszkadzało. Miałam wrażenie, że jest to dość duże inspirowanie się, jednak jak się później okazało były to jedyne podobieństwa, a Geekerella okazała się bardzo dobrą książką.

Bardzo polubiłam bohaterów, Elle, Dariena i zwariowaną Sage. Nie są oni idealni, każde z nich ma swoje problemy, ale dzięki temu są tacy ludzcy i każdy mógłby się z nimi zidentyfikować.

Książka pokazuje, że bycie geekiem wcale nie jest złe, że należąc do danego fandomu można znaleźć prawdziwych przyjaciół, którzy chociaż nie znają się w realnym świecie zawsze pomogą. Dzięki nim można odnieść wrażenie, że nie jest się samemu na świecie, za gdzieś w innym mieście jest osoba, która mnie zrozumie. Czytając Geekerellę zapragnęłam pojechać kiedyś na jakiś konwent i poczuć tą niesamowitą atmosferę opisaną w książce.

W książce podobało mi się również to, że jest ona opisana raz z perspektywy Elli, a raz Dariena. Dzięki temu zabiegowi może jeszcze bardziej poczuć, co bohaterowie czuli i myśleli w danej sytuacji.

W książce podobało mi się również to, że jest ona opisana raz z perspektywy Elli, a raz Dariena. Dzięki temu zabiegowi może jeszcze bardziej poczuć, co bohaterowie czuli i myśleli w danej sytuacji.

Podsumowując Geekerella zdecydowanie jest książką wartą polecenia. Jest w niej wszystko co w młodzieżówce powinno się znaleźć. Fajni bohaterowie, śmieszne sytuacje, dobre dialogi, trochę dramatyzmu i wątek romantyczny.

Ocena: 9/10

Honorata Jamroży

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu We need Ya.