Moja pierwsza przygoda z serią ,,Escape Quest’’, czyli rozegranie historii zawartej w tytule ,,Arséne Lupin rzuca wyzwanie’’, nastroiła mnie bardzo pozytywnie do tej serii. Dlatego niewiele się zastanawiając postanowiłam zapoznać się z kolejną pozycją w chodzącą w skład tego cyklu, stanowiącego połączenie książki, gry i escape roomu i dziś zapraszam Was do wspólnego odkrycia ,,Tajemnicy Marsa’’.

W ,,Tajemnicy Marsa’’ przychodzi nam wcielić się w postać znanego geologa, który zostaje wysłany z misją na Marsa. Szybko jednak okazuje się, że cała sprawa nie tylko stanowi ściśle tajną wojskową tajemnicę, ale także wydaje się być mocno podejrzana. I tak, przy pomocy starej przyjaciółki, policjantki, rozpoczynamy własne śledztwo, które poprowadzi nas ku odkryciu największej tajemnicy Czerwonej Planety!

Dla tych którzy pierwszy raz spotykają się z serią ,,Escape Quest’’ pokrótce przypomnę ,,z czym to się je’’. Do gry nie potrzeba nam nic poza samą książką i zawartą w nią wyciskanych elementach – o których możliwości użycia zostaniemy wyraźnie poinformowani. Warto jednak zaopatrzyć się również w coś do pisania i notowania, ponieważ niektóre zagadki będą odnosiły się do elementów które poznaliśmy już wcześniej w trakcie rozwoju fabuły. Sama lektura i rozgrywka opiera się zaś na rozwiązywaniu szeregu zagadek, których wynikiem jest numer mówiący nam na której stronie będziemy kontynuować naszą przygodę. Proste nieprawdaż?

Co zaś tyczy się samej historii, ,,Tajemnica Marsa” to swego rodzaju połączenie zagadki detektywistycznej i wojskowego spisku, a wszystko to oprawione zostało w kosmiczną otoczkę. Nie zabraknie tu także wątku obcej rasy, ale szczegółów nie będę Wam już zdradzać. Cała historia nie należy do szczególnie skomplikowanych, ale trzeba przyznać, że wciąga nas i angażuje podczas lektury, a o to przecież właśnie chodzi. Warto także dodać, że ma ona dwa możliwe zakończenia, co również dodaje całości dodatkowego uroku i podkręca atmosferę podczas wielkiego finału.

Nie będę ukrywała, że klimat oraz szata graficzna z pierwszego tytuły z serii ,,Escape Quest’’ w który przyszło mi zagrać, czyli ,,Arséne Lupin rzuca wyzwanie’’ – bardziej przypadły mi do gustu. Mimo tego nie mogę zaprzeczyć, że ,,Tajemnica Marsa’’ również może się poszczycić ciekawą oprawą, choć nieco brakowało mi tu typowo marsjańskich pejzaży i widoków miasta w którym rozgrywa się cała historia. Zamiast tego jednak otrzymujemy całkiem sporo różnego rodzaju mechanizmów, technologii przyszłości i innych tego typu elementów, które również świetnie się sprawdzają w roli budowania tła całej historii.

,,Tajemnica Marsa’’ stanowiła kolejne udane połączenie książki, z grą paragrafową i escape roomem. Tytuł ten zmusza do rozruszania szarych komórek, a przy tym stanowi naprawdę udane źródło rozrywki, niezależnie od tego, czy zdecydujemy się przeżyć zawartą w książce przygodę sami, czy w towarzystwie przyjaciół. Dlatego, jeżeli marzy Wam się przygoda w stylu escape roomu, ale bez wychodzenia z domu, a przy tym lubicie klimaty science-fiction, tytuł ten z pewnością przypadnie Wam do gustu.

Ocena: 7,5/10

Sara Glanc