Rozpoczyna się turniej, którego główną nagrodą jest tytuł wodza wioski! Czy potęga nauki sprosta brutalnej sile? Przekonacie się o tym podczas lektury piątego tomu serii ,,Dr. Stone”.

Akcja piątego tomu skupia się na turnieju, który ma wyłonić nowego wodza wioski. Senku i jego drużyna starannie się do niego przygotowywali, jednak czy wiedza jaką dysponują wystarczy by pokonać potężnych przeciwników i nieprzewidziane przeszkody?

W tym tomie znalazło się również miejsce na opowieść z przeszłości, która mocno mnie zaskoczyła, ale również niezmiernie mi się podobała. Przyjdzie nam bowiem poznać ojca Senku! Więcej nie zdradzę poza tym, że widać iż jabłko pada niedaleko od jabłoni, a nasz główny bohater miał kogo stawiać sobie za wzór.

 Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po serię ,,Dr. Stone”, musicie wiedzieć, że jest to kawał dobrego shounena – mamy tutaj swoistą mieszankę motywów rodem z powieści science-fiction i fantasy, wymieszanych ze sporą dozą akcji, ciekawostkami naukowymi, wyrazistymi postaciami i historią, której ciąg dalszy po prostu chce się poznać. I choć sam pomysł wrzucenia bohaterów do czasów rodem z epoki kamienia łupanego do szczególnie oryginalnych nie należy, trzeba przyznać, że tutaj wypada on nad wyraz dobrze i mimo korzystania ze znanych czytelnikom zagrywek ,,Dr. Stone” wypada nad wyraz korzystanie na tle innych tego typu pozycji dostępnych na rynku.

Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać świetne rysunki. Boichi popisuje się nie tylko przy okazji widowiskowych pojedynków, niesamowite eksperymenty Senku i jego przyjaciół, elementy komediowe czy nawet sceny z fan serwisem – wszystko to wygląda po prostu bardzo dobrze i ,,Dr. Stone” z przyjemnością się czyta jak i ogląda ilustracje.   

Muszę przyznać, ze to chyba najlepszy tomik od początku serii. Mamy tutaj sporo nieoczekiwanych zwrotów akcji, nową porcję naukowych nowinek w pigułce oraz bardzo fajne zagranie z ujawnieniem rąbka tajemnicy o tym co się działo podczas gdy większość ludzkości pozostawała zamieniona w kamień. Jestem urzeczona i zdecydowanie czekam na więcej.  

Ocena: 9/10

Sara Glanc