,,Dama z wahadełkiem” pozostawiła mnie z mieszanymi uczuciami. Postanowiłam jednak dać Madeline Hyde jeszcze jedną szansę i dziś zapraszam Was do zapoznania się z drugim tomem serii – ,,Damą ze szmaragdami”.

Od wydarzeń przedstawionych w ,,Damie z wahadełkiem” minęły dwa lata, Madeline wiedzie spokojne, choć samotne, życie w domu na Wzgórzu Mgieł. A przynajmniej tak było do czasu gdy dostała list z zaproszeniem od swojej przyjaciółki, która niedługo ma wziąć ślub. Zdawałoby się, że przyszła panna młoda powinna przeżywać teraz najpiękniejsze chwile, jednak Madeline dostrzega w listach pewne niepokojące symptomy, a jej obawy pogłębiają się gdy dociera na miejsce. Claire zdaje się być przytłoczona oczekiwaniami jakie mają wobec niej bliscy jej przyszłego męża, do tego wszystkiego dochodzi kiepski stan zdrowia i obawy przed klątwą, która rzekomo związana z rodowym klejnotem, w którym dziewczyna pozuje do powstającego portretu, mającego dołączyć do hali przodków. Gdy wydaje się, że gorzej już być nie może dochodzi do tragedii – Claire umiera w równie tajemniczych, co dramatycznych okolicznościach, a Madelina postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się co lub kto było przyczyną jej przedwczesnego zgonu.

Muszę przyznać, że ta część była dużo ciekawszą lekturą od pierwszego tomu przygód Madeline Hyde. Autorka widać wyciągnęła wnioski z popełnionych błędów i tym razem zaserwowała czytelnikowi już nie tak oczywistą zagadkę, często zostawiając z pozoru banalnie oczywiste tropy by później wyprowadzić czytelnika w pole. Zagadka ,,Damy ze szmaragdami” zdecydowanie wypada więc na plus, fabuła jest dużo ciekawsza, akcja toczy się wartko i potrafi zaskoczyć.

Na kolejny plus zanotować mogę również znaczny spadek wątków romantycznych (osoby, które czytały poprzedni tom mogą uznać to za dość oczywiste, a tym którzy nie czytali nie będę zdradzała o co dokładnie chodzi), ale gwoli ścisłości dodam od razu, że nasza bohaterka dalej przyciąga wzrok wszystkich mężczyzn, którzy nie potrafią się jej oprzeć. Mimo tego sercowe podboje zdecydowanie zeszły na dalszy plan, stanowiąc dodatek, a nie główną część historii. Nasza Madeline, choć dalej zdarzają jej się głupotki, także wydaje się, że dojrzała. I choć bohaterom ich zachowaniem dalej bliżej do czasów współczesnych niż do tych, w których rozgrywa się akcja, to mimo wszystko widać, że bardziej starają się dopasować do ról narzuconych im przez czasy w jakich żyją.

Niewątpliwym atutem książki dalej jest klimat. Tutaj Paulina Kuzawińska pokazuje, że dalej potrafi oczarować czytelnika. I choć sama książka dalej zalicza się do lekkiej lektury na jeden wieczór, to jednak trzeba jej oddać, że w odpowiednich momentach można poczuć niezwykły, nieco upiorny dreszczyk, jak najbardziej z resztą wskazany, bo niezwykłe, paranormalne wątki dalej stanowią tutaj ważny element powieści.

Podsumowując, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że w ,,Damie ze szmaragdami” widać sporą poprawę względem pierwszego tomu. Jeżeli szukacie czegoś lekkiego do poczytania bądź posłuchania – książka ta może stanowić miły przerywnik pomiędzy innymi lekturami.

Ocena: 6/10

Sara Glanc