,,Okrutny książę” pozostawił mi po sobie mieszane uczucia. Dlatego byłam bardzo ciekawa jak spodoba mi się ,,Zły król”. Czy przekonam się do bohaterów i historii, czy może jednak nadal nie będę zachwycona?

Mija kilka miesięcy odkąd Cardan niechętnie, zasiadł na tronie. Jednak to nie on jest faktycznym władcą, za najważniejszymi decyzjami stoi Jude, która cały czas zastanawia się jak osadzić bezpiecznie Dęba na tronie i w jaki sposób przedłużyć swoją władzę nad Cardanem. Nie jest jednak łatwo żyć ludzkiej dziewczynie w świecie elfów. Tym bardziej że jest atakowana z każdej stron, a wśród osób którym zaufała znajduje się zdrajca.

Przyznam szczerze, że byłam bardzo ciekawa jak autorka dalej rozwinie historię. Tom pierwszy nie do końca spełnił moje oczekiwania, historia potoczyła się zupełnie niczyj niż bym tego chciała. I tym razem autorka poszła trochę w innym kierunku niż bym tego oczekiwała, ale już ,,Zły król” podobał mi się bardziej.

Największym minusem tego tomu jest tempo, w jakim rozwija się historia. Jak dla mnie jest ono za wolne. Przez większość książki praktycznie nic ciekawego się nie dzieje. Tzn. są jakieś krótkie momenty akcji (gdy Jude zostaje zdradzona lub gdy zostaje zaatakowana przez bandę uzbrojonych nieznajomych), ale przez większość czasu mamy opisy rozterek, jakie ma główna bohaterka. Są one potrzebna, bo dzięki temu wiemy, co czuje Jude, ale jest ich trochę za dużo. Najciekawsza rzecz dzieje się dopiero pod koniec książki i to właśnie ona sprawia, że chciałabym kolejny tom już, teraz, od razu, ale niestety na niego przyjdzie mi poczekać jeszcze ponad rok, bo premiera za granicą będzie miała miejsce dopiero w 2020 roku (liczę, że autorka zlituje się nad czytelnikami i wyda książkę w styczniu, a nie np. w grudniu).

Miłym zaskoczeniem dla mnie jest postać Cardana. Nie mogę go do końca rozgryźć. Z jednej strony jest lubiącym się zabawić i wypić ignorantem, z drugiej jednak strony czasami pokazuje, że doskonale wie co się wokół niego dzieje i wcale nie jest faktycznie taki bezsilny. Zastanawiam się, czy jego zachowanie nie jest przypadkiem od samego początku zaplanowane i tak naprawdę chce on zostać prawdziwym królem. Zastanawiają mnie też jego uczucia względem Jude. Czy on ją w końcu kocha, czy może jednak nienawidzi? A może po trochu tego i tego?

Podsumowując, ,,Zły król” podobał mi się bardziej niż ,,Okrutny książkę”, a to wszystko za sprawą Cardana, który cały czas mnie intryguje i zakończenia, które bardzo zaskakuje. Myślę, że ci co byli niezadowoleni z tomu pierwszego, powinni ten przeczytać, może przekona on ich do tej serii.

Ocena: 7,5/10

Honorata Jamroży