Ciężki to był wybór, ale w końcu wybraliśmy dwójkę zwycięzców, których metody na oswojenie dzikiego jeża – mola książkowego zasłużyły na obdarowanie kompletami serii Niepowszedni 😉

Serdecznie gratulujemy:

Beacie Depczyńskiej

Jeże książkowe to gatunek rzadki. Zwykle żyją w ukryciu. Stronia od towarzystwa i hałasu świata ludzi.
Samo wywabienie takiego stworzenia z kryjówki zajęło pół roku. Stopniowo, krok po kroku. Najpierw trzeba było pojawiać się przy miejscu kryjówki stworzenia. Codziennie. Nie trzeba było robić wiele, stworzenie ma czuły węch i słuch. Wie, ze ma gościa. Po tygodniu jeż zna mój zapach i dźwięk kroków. Następnie należy czytać. Usiąść przy kryjówce, wyjąc książkę (najlepiej wciągająca bez reszty) i czytać. Codziennie tylko jedna strona, by jeż czekał na łowcę z niecierpliwością. Jeśli ma się pewność, ze jeż jest zainteresowany czytana historią, można przy jamie zostawić puszysty koc i ciastka. Koniecznie kruche! Jeż nie wystraszy się nadmiaru obcego zapachu i nie będzie podejrzewał, ze chcemy go otruć. Przecież czytamy mu dobra książkę. Nie możemy być groźni! Po miesiącu czytamy po rozdziale. Aż kończymy książkę na rozdział przed zakończeniem. I odchodzimy. Wtedy czekamy. Może to potrwać. Jednak ciekawość zawsze bierze gore nad rozsądkiem. Wtedy ustawiamy pułapkę. Fort z krzeseł i koców. A w nim książki i niestygnącą herbatę.. Po ustawieniu go, następnego dnia złapiemy owego jeża, wtulonego w nasz koc z własną książka pod pacha. Jeż już wiesz, ze jesteśmy przyjaciółmi i warto nam ufać. Oto prosta, acz długotrwała, metoda na oswojenie jeża książkowego!

Henrykowi Postawce

Dzikiego jeża oswajam tak,
jak każdego innego zwierza.
Mam do tego smykałkę i dryg,
więc go sobie oswoję w mig.
Poznam jego słabe strony
i już jeżyk oswojony.
Więc podaję mu jabłuszko,
może grzybek? Drapię uszko.
NIEPOWSZEDNI to ci zwierz
i do tego wielki jeż.
Sapie, drapie, nawet kłuje,
niczego mi nie żałuje.
Zaganiam go do obory,
jest naprawdę bardzo spory.
Siedzi tam gdzie była krowa,
zawsze popływać gotowa,
niezła była z niej pływaczka,
ale to nie to, co kaczka.
Teraz woła mnie kobita,
zaraz wrócę, coś poczytam.
Siedzę z książką na kolanie,
wtem czuję jakiejś szturchanie?
A jeż za mną rusza pyszczkiem,
połknąć chce litery wszystkie!
Książkę kładę mu przed próg,
żeby ją choć dotknąć mógł.
Ten ją cap! Strony przewraca,
co tu grane jest do kata?
A on czyta, stroi miny,
a toś ty jest z takiej gliny!
Mam na ciebie haczyk swój,
teraz bratku jużeś mój!
Od tej pory razem z jeżem,
wciąż czytamy książki świeże.
Ja tak z jedną, a on dwie,
tak to mu się czytać chce.
Chodzi za mną, koszyk nosi,
wciąż o nowe książki prosi.
Wcale nie jest już on dziki,
potulny jak książkowe moliki.

Zwycięzców prosimy o kontakt przez wiadomość prywatną na Facebooku lub na naszego maila 😉