Na zakończenie weekendu z przyjemnością przedstawiamy trójkę zwycięzców konkursu z książką Listy do utraconej od wydawnictwa YA!

Egzemplarze książki Listy do utraconej otrzymują:

Sylwia Waligóra

Pisałam i wysyłałam całe stosy listów będąc jeszcze w podstawówce. Później ograniczyłam się do kartek okolicznościowych i pocztówek… Teraz nawet tego nie robię i zastanawiam się dlaczego? Odpowiedź jest raczej oczywista – komunikatory i poczta elektroniczna jest łatwa w użyciu, zawsze dostępna i szybka – słowem wygodna. Ale przyznam szczerze, że byłabym zachwycona otrzymując tradycyjną epistołę, która nie ma nic wspólnego z rachunkami czy też pismami urzędowymi – chciałabym poczuć te emocje podczas otwierania, czytania i wreszcie kreślenia odpowiedzi. Listy mają taki bardzo osobisty oraz „osobowy” charakter – zdają się być bardziej osobistą formą komunikacji. Ale chyba powinnam sama zacząć je znów pisać, by móc oczekiwać, że inni również zaczną to robić….

Karolina Magdalena

Zdarza mi się pisać listy, co prawda bardzo rzadko. Częściej mają one jednak formę maila, ale trafiają się i papierowe. Natomiast każdorazowo wysyłam pocztówki, ściśle określonej grupie odbiorców. Przeważnie są to starsze osoby, ciocie, wujkowie, samotni, starsi ludzie, którzy wcześniej byli moimi sąsiadami. Wiem, że taka kartka pocztowa i kilka słów na niej skreślonych sprawia im wielką przyjemność.

Aleksandra Dybała

Uwielbiam ręcznie pisane listy! Zdarzyło mi się w życiu kilka ich wysłać i kilka otrzymać. Czasami spoglądając na czyjś charakter pisma, na to czy dana osoba przywiązuje wagę do estetyki wysłanej wiadomości, na dobór papeterii, jej koloru, a niekiedy nawet zapachu, na ortografię i interpunkcję nadawcy, możemy dużo wywnioskować o danym człowieku. Listy mają w sobie jakiś element magii, romantyzmu, tajemnicy. Wysyłając list, mam wrażenie, jakbym wkładała część swojej duszy do koperty, a kiedy otrzymuję wiadomość, otrzymuję też cząstkę drugiego człowieka. Do tego oczekiwanie na odpowiedź jest ekscytujące, a kiedy w końcu otrzymamy upragniony list, zanim zagłębimy się w jego treść, czujemy nutkę niepokoju. Muszę jednak przyznać, że nie wyobrażam sobie w dzisiejszych czasach, by ograniczyć korespondencję jedynie do listów. Cenię sobie szybkość odpowiedzi i możliwość rozmowy z drugim człowiekiem z niemal każdego miejsca na ziemi. Nie oszukujmy się, teflony, komputery oraz tablety są niezbędne w XXI wieku. Trzeba iść z duchem czasu, co nie znaczy, by rezygnować całkowicie z dawnych metod. Niestety obecnie już prawie nie wysyłam i nie dostaję listów. A ja jestem zakochana w dawnych czasach, podobają mi się barkowe wnętrza, suknie w stylu królowej Marii Antoniny, biżuteria retro. Lubię ducha minionych epok, uważam, że ręcznie napisane słowa mają swoją moc. Epistolarna forma rozmowy może okazać się fantastycznym doświadczeniem, dlatego ogromną przyjemność sprawiłoby mi otrzymanie listu. Czekam… Może kiedyś jakiś dostanę. Na pewno to docenię!

Zwycięzców prosimy o wiadomość prywatną na naszym FB, bądź na naszego maila: redakcjakztk@gmail.com z danymi do wysyłki nagrody 🙂