Na ,,The Wize Wize Beasts of the Wizarding Wizdoms” natrafiłam przypadkiem i wystarczył mi jeden rzut oka na okładkę, by wiedzieć, że chce to przeczytać. Człekokształtne istoty, szkoła czarów, a to wszystko od twórcy ,,Dziewczynki w Krainie Przeklętych” – czułam, że ten tytuł nie może mnie zawieźć, jednak przyznam szczerze, że nie spodziewałam się jak bardzo dam się mu oczarować.  Serdecznie zapraszam do zapoznania się z ośmioma magicznymi historiami o miłości!

Głęboko w leśnych ostępach znajduje się tajemnicza szkoła magii, w której człekokształtne istoty od lat pogłębiają swoją wiedzę, a także w której kształcą się nowe pokolenia tych niezwykłych stworzeń, jednocześnie tak różnych, choć tak podobnych do nas samych. W murach tej niezwykłej akademii będziemy nie tyle świadkami ich zmagań w poszerzaniu swojej wiedzy o świecie i magii, co będziemy obserwować jak uczą się oni o miłości. Miłości, która przybierze różne formy: niekiedy będzie skryta i nieśmiała, posuwająca się do podstępów z obawy przed odrzuceniem, innym razem będzie stawała przeciwko naturze ich właścicieli (jeżeli znacie ,,Beastars” domyślicie się o czym mowa), zobaczymy tu uczucie podszyte zazdrością i kłamstwem, miłość podobną do tej rodzicielskiej czy występującej między rodzeństwem, poznacie uczucie prawdziwej, głębokiej przyjaźni, a także ból odrzucenia ze względu na ,,inność” od tego, co zwykło uznawać się za normalne i właściwe. A każdej historii, każdemu typowi owego uczucia będzie towarzyszyć niezwykły klimat i czar tego magicznego miejsca.

,,The Wize Wize Beasts of the Wizarding Wizdoms” stanowi zbiór ośmiu historii poruszających wątek miłości męsko-męskiej. Tak, to manga z gatunku boys love, jednak zanim zniechęci Was to do dalszej lektury, musicie wiedzieć jedno: autor nie skupia się tutaj na sferze seksualnej, podczas lektury nie napotkacie na ani jedną scenę seksu. W ,,Wize Wize Beasts” postawiono na pokazanie relacji między bohaterami, główny akcent stanowią tu ich uczucia, zwalczanie barier, nie tylko tych wynikających z przynależności do tej samej płci, ale także odmiennych gatunków czy po prostu tych, których źródłem są nasze słabości o obawy. To naprawdę dobrze napisane i piękne historie miłosne, zamknięte w dość niezwykłej oprawie. Przyznam szczerze, że nie spodziewałabym się czegoś takiego po historii o szkole czarów, w dodatku ze zwierzętami i fantastycznymi istotami, zamkniętymi w ludzkiej formie. To niezwykle oryginalna i zaskakująca manga, której uważam warto dać szansę, nawet jeżeli na co dzień unikacie tytułów, mogących mieć choćby cień pokrewieństwa z boys love.    

Jeżeli mieliście okazję czytać ,,Dziewczynkę w Krainie Przeklętych”, będziecie wiedzieć czego spodziewać się po mandze pod względem wizualnym. Nagabe ma swój, nieco specyficzny styl, dzięki któremu ,,Dziewczynkę…” cechował dość mroczny klimat. W ,,Wize Wize Beasts” nie jest on aż tak mroczny, mimo tego nie sposób sięgając po tytuł nie rozpoznać kto jest jego autorem. Tym co najbardziej przykuwa uwagę są człekokształtne istoty – pół ludzie, pół zwierzęta (choć nie brakuje tutaj także mitologicznych stworów jak smoki, jednorożce czy gryfy). Projekty postaci są niesamowite, autor idealnie oddał charakterystyczne cechy każdego zwierzęcia w rysowanych postaciach, z resztą odbijają się one nie tylko w ich wyglądzie, ale także zachowaniu i stylu życia. Byłam pod ogromnym wrażeniem jak udało mu się to wszystko wiernie oddać, a przy tym zachwycona warstwą wizualną mangi, która stanowi cudowną lekturę oraz ucztę dla oczu.    

,, The Wize Wize Beasts of the Wizarding Wizdoms” to z pewnością najpiękniejsze boys love jakie czytałam, ale także jedna z najpiękniejszych mang mówiący o miłości w ogóle. Stworzone przez Nagabe historie są niesamowite, w krótkich formach autor nakreślił różne rodzaje związków i nadał im głębie, tworząc historie które chwytają za serce. ,, The Wize Wize Beasts of the Wizarding Wizdoms” to piękna, pełna magii i ciepła opowieść o fantastycznych istotach, które mimo swojej odmienności, są nam tak bliskie. Jeżeli brak polskiego wydania nie jest dla Was przeszkodą, gorąco polecam lekturę.   

Ocena: 10/10

Sara Glanc