„Światło i mrok” to kolejny tom opowiadający od dalszych losach młodej hrabianki Anny Lipińskiej i upartego pułkownika Michała Dukajskiego. Jak tym razem poradziła sobie autorka?

Anna Lipińska nie bardzo ma ochotę poddać się woli przyszłego męża, ale tylko zgadzając się na jego warunki, ma szansę uratować rodzinny majątek i doprowadzić do małżeństwa Maurycego z jej najlepszą przyjaciółką. Anna postanawia jednak nie ulegać tak we wszystkim Michałowi i ma zamiar utrudnić mu życie w każdy możliwy sposób, tylko czy to wszystko nie obróci się przeciwko niej?

Książka „Światło i mrok” Joanny Wtulich utrzymana jest na takim samym poziomie jak tom pierwszy. Książkę czyta się bardzo szybko, jest sporo dialogów. Autorka znowu pokrótce opisuje wydarzenia historyczne, tym razem jednak mam wrażenie, że tych wydarzeń było mniej, raptem kilka stron i sama historia skupia się już głównie na relacji Anny i Michała. Niestety główna bohaterka nadal nie zdobyła mojej sympatii, a nawet więcej – coraz mniej ją lubię. Zarzuca Michałowi, że nic o niej nie wie, że się nią tak naprawdę nie interesuje, a sama nic o nim nie chce się dowiedzieć. Jest też bardzo zmienna w swoich uczuciach, w jednej chwili uważa swojego męża za największe zło, które jej się w życiu przytrafiło, by w następnej chwili myśleć zupełnie coś innego.

„Nie protestowałaś, najdroższa, więc daj sobie spokój z tą szopką skrzywdzonej niewinności. To zaczyna być nudne”. Ten idealnie przedstawia moje wrażenie o książce, tak mniej więcej do połowy. W którymś momencie zaczęło mnie nudzić to, że Anna raz mówi, że nienawidzi Michała, potem wpada mu w ramiona, potem znowu, że go nienawidzi i tak w kółko.

W tej części zabrakło mi jakichś wydarzeń, które by mnie wciągnęły, czegoś emocjonującego. W pierwszej części coś się działo, było wzięcie do niewoli Michała, podstępne wyłudzenie kosztowności, w tej nic takiego nie było. Mam nadzieję, że w ostatnim tomie trylogii Lwowskiej będzie więcej emocji, zakończenie daje nadzieję, że tak będzie.

Tak jak w przypadku poprzedniej części, książkę możemy odsłuchać w wykonaniu Donaty Cieślik. Miłośników audiobooków zachęcam więc do zajrzenia na stronę Audioteki, gdzie można znaleźć zarówno ,,Światło i mrok’’ jak i inne książki Joanny Wtulich.

Podsumowując, drugi tom nie był zły, czytało mi się go z taką samą lekkością jak tom pierwszy, ale zabrakło mi w nim czegoś, co poruszyłoby moje uczucia.

Ocena: 6/10

Honorata Jamroży