Już jutro premiera książki ,,Ostatni” autorstwa Hanna Jameson, w której dołączymy do niewielkiej grupki gości pewnego hotelu położonego wśród szwajcarskich lasów. Gości, których świat dosłownie się skończył, a którzy mimo wszystko zdecydują się spróbować przetrwać w nowej rzeczywistości. Jednak, jak się szybko okaże, koniec świata był pierwszym z nieszczęść, które na nich czekało…
Jon Keller nawet w najgorszych snach nie był w stanie przewidzieć jak skończy się jego wyjazd na konferencję naukową do Szwajcarii. Bo jak tu, siedząc spokojnie w hotelu, delektując się chwilą wolnego od domowych obowiązków, można chociażby przez chwilę pomyśleć, że gdzieś tam jakiś szaleniec zdecyduje się cały świat spisać na zagładę, detonując bombę atomową.
,,Trwa atak nuklearny na Waszyngton.”
Ten komunikat odmienia życie nie tylko amerykańskiego historyka, który być może już nigdy nie zobaczy swoich bliskich, ale także zmienia oblicze świata. Gdy wszelka łączność upada i nie wiadomo co przyniesie ze sobą jutro, niewielka grupka gości hotelowych pozostaje się pozostać na miejscu i spróbować przeczekać aż pojawi się jakaś realna szansa na ratunek. Niestety po początkowej fali ucieczek oraz samobójstw, gdy w hotelu pozostaje dwudziestu ocalałych i sytuacja zdaje się być w miarę opanowana, w zbiorniku z wodą odnalezione zostaje ciało małej dziewczynki, której nikt nie rozpoznaje. Odkrycie ciała zaś zapoczątkuje lawinę tajemniczych morderstw i zniknięć, które sprawią, że zaczniemy zadawać sobie pytanie, czy pozostanie w hotelu rzeczywiście było taką dobrą decyzją…
,,Ostatni” zapowiadany był jako trzymający w napięciu dystopijny thriller. I choć przyznam, że historia zaczęła się z mocnym przytupem, a opis pierwszych dni spędzonych w hotelu czytało się z prawdziwym zainteresowaniem, to początkowy ,,rozpęd” szybko zaczął się wytracać. Być może przyczyniła się do tego forma w jakim została przedstawiona cała historia. Książka napisana została bowiem w formie kroniki spisywanej przez głównego bohatera – wspomnianego Jona Kellera. I to właśnie przez pryzmat jego myśli i spostrzeżeń będziemy obserwować rozgrywające się wydarzenia. I choć Keller jest bohaterem który sporo stracił, a niepewność o losy bliskich powinna odcisnąć na nim swoje piętno, tak samo jak i krytyczna sytuacja jaką spowodował atak nuklearny, to nie będę ukrywać, że nie czułam podczas lektury uczucia zagrożenia czy niepokoju. Zabrakło mi klimatu, który uczyniłby lekturę bardziej emocjonującą i w pełni pozwolił się wczuć w tragiczną sytuację wykreowanych przez nią bohaterów.
Mimo tego wszystkiego, nie mogę powiedzieć, że książka nie jest warta lektury. Autorka zarysowała intrygujące tło wydarzeń, zebrała ciekawą grupkę bohaterów i wrzuciła je w środek wydarzeń rodem z najgorszych koszmarów. Najgorszych bo przecież mogłyby się one okazać prawdą. Podzielenie książki na serię wpisów, gdzie pojedynczy dzień zajmuje góra kilka stron sprawia, że całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
,,Ostatni” nie jest książką idealną, jednak wszelkiego rodzaju miłośników klimatów postapokaliptycznych w bardziej realistycznym ujęciu z pewnością powinna ona zainteresować. Autorka w nieco inny sposób, niż tradycyjnie się to przyjęło, przedstawiła walkę o przetrwanie zmieszaną z intrygą rodem z thrillerów, a wszystko to wśród ruin pozostałych po wybuchu bomby atomowej.
Ocena: 6/10
Sara Glanc
Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Najnowsze komentarze