Nie muszę nikomu mówić jak bardzo zawsze czekam na kolejne części serii szetlandzkiej Ann Cleeves. Być może na ten tom czekałam najbardziej, każdy kto czytał Błękit błyskawicy i zna jego zakończenie na pewno domyśla się dlaczego.
Akcja „Martwej wody” rozpoczyna się nad zatoką, gdzie dziennikarz Jerry Markham podziwia wzgórze pokryte torfowiskiem i wrzosem. Następnego dnia miejscowa prokurator znajduje jego ciało w yoalu – wyścigowej łódzi – niemalże pod swoim domem. Okazuje się, iż Jerry miał pisać artykuł o ważnej dla miasta inwestycji. W tym miejscu zaczyna się gonitwa za mordercą, śledztwo prowadzi przyjezdna z Inverness pani detektyw Willow, dzielnie wspiera ją znany już z wcześniejszych tomów Sandy. W szukaniu odpowiedzi nie pomaga zamknięta społeczność, która zachowuje się bardzo dziwnie, kryjąc siebie nawzajem i uważając, żeby nie powiedzieć zbyt dużo młodym detektywom.
Głównego detektywa Jimmiego Pereza zastajemy, gdy pogrążony w żałobie po swojej narzeczonej Fran próbuje powrócić do swojego normalnego życia. Przejął on opiekę nad pasierbicą, która jest jedynym powodem dla którego nie rozsypał się doszczętnie. Paradoksalnie ta mała dziewczynka ma poczucie obowiązku wobec Jimmiego i nie chce spędzać czasu z koleżankami, żeby nie zostawiać go samego w domu. Właśnie takie sytuacje sprawiają, iż Perez zaczyna zauważać, że czas najwyższy znów wrócić do życia. Dla niego takim powrotem jest dołączenie się do śledztwa oraz…. do młodej pani detektyw.
Seria szetlandzka charakteryzuje się dość jednostajnym tempem akcji. W tej książce bohaterowie na wszystko mają czas, na smutek, żałobę, radość czy beztroskę. Jednocześnie akcja nigdy mnie nie nudzi, wydarzenia następują po sobie w logicznym ciągu, nie uświadczymy tu pościgu, strzelaniny czy rozlewu krwi. Dzięki temu mamy możliwość dokładnego poznania każdego z bohaterów. Po cichu mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się z młodą i ambitną Willow. Nie będę oryginalna, powiem tylko polecam wszystkim całą serię, a sama nie mogę się doczekać kiedy znów będę mogła wrócić do tajemniczego klimatu surowych szetlandów.
Ocena: 8/10
Aleksandra Kujawska
I ja myślę, że pani detektyw zagrzeje miejsca na dłużej 😉