Stęskniliście się za Wiolettą i resztą bywalców pubu Luna? Mamy nadzieję, że tak, ponieważ będziemy ich teraz często gościć w Koszu z Książkami 😉 A tymczasem zapraszamy do lektury drugiego tomu ich perypetii, czyli ,,Kropli Nadziei’’.

 Jak się zapewne domyślacie, w życiu Wioletty nie ma czasu na ani chwilę nudy. Dziewczyna niespodziewanie zostaje zamieszana w kolejną dziwną sprawę z wampirami w tle i przyjmuje dość podejrzane, ale jednocześnie bardzo opłacalne zlecenie od hrabiny Kraus. Tym samym do jej rąk, a dokładniej na jej palce trafia cenny pierścień z zielonym kamieniem. Z kolei z nieco bardziej przyziemnych spraw, choć nie mniej kłopotliwych – nasza bohaterka jest zmuszona przyjąć pod swój dach Sabinę – kuzynkę, która zdaje się za punkt honoru postawiła sobie uprzykrzanie życia Wioletcie.

Oczywiście to nie wszystko co czeka czytelników w tym tomie – Cecylia swoimi czarami wywoła spore zamieszanie w Lunie, będziemy mieli okazję poznać nowego pracownika pubu – Mira, a także zostaniemy świadkami małego kryzysu w związku Tami i Czarka. Zaś sprawa pewnej parasolki okaże się prawdziwym utrapieniem dla wszystkich bywalców Luny. Z resztą Ci jak zwykle staną na wysokości zadania by uczynić pracę w tym miejscu jak najbardziej kłopotliwą.

Oliwia Tybulewicz po raz kolejny zabiera czytelnika do pełnej humoru, niezwykle sympatycznej lektury. Obserwowanie kolejnych perypetii bohaterów – zarówno tych poznanych w ,,Kropli Życia’’, jak i tych nowych – sprawia masę radości. Ten tom zaś jest jeszcze bardziej wypełniony akcją, co powoduje, że od książki naprawdę ciężko się oderwać.

Jeżeli mam być szczera, osobiście naprawdę ciężko mi powiedzieć, czy drugi tom podobał mi się bardziej od pierwszego. Za to mogę z całą pewnością powiedzieć, że w ,,Kropli Nadziei’’ znalazłam swojego ulubionego klienta Luny – skrzata ,,Ale ja się nie skarżę’’. Dawno postać epizodyczna, będąca bardziej gagiem niż bohaterem książki, nie skradła mi tak serca.

,,Kropla Nadziei’’ to bardzo udana kontynuacja i kolejna szalona wizyta w Lunie. Oliwia Tybulewicz staje na wysokości zadania i pakuje Wiolettę w kolejną kabałę, komplikując jej codzienne życie do wszelkich granic możliwości. Ale co tu dużo mówić, na tym przecież polega urok tej serii – nigdy nie wiemy w co wpakuje się nasza przesympatyczna kelnerka, ale zawsze możemy liczyć na masę świetnego humoru i dobrą zabawę podczas lektury. Więc jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z serią ,,Kropla Życia’’ – radzę jak najszybciej nadrobić zaległości, bo można już odliczać dni do premiery trzeciej części – ,,Kropli Magii’’. A zdradzę, że jest na co czekać!

Ocena: 8/10

Sara Glanc