Weronika Tomala powraca z nową książką „Il professore. Włoska miłość”. Jak tym razem poradziła sobie autorka? Zapraszamy do lektury przedpremierowej recenzji!
Magda jest cichą i spokojną studentką piątego roku na krakowskiej uczelni, która chce bezproblemowo skończyć studia. Nie podejrzewa jednak, że nowy profesor sztuki włoskiej Matteo Bartollini, tak mocno namiesza w jej życiu. Jest on inteligentnym i bardzo przystojnym mężczyzną, za którym oglądają się wszystkie studentki. Jednak ma on też żonę. Czy zakazane uczucie może prowadzić do szczęśliwego zakończenia? Zbliżająca się wycieczka do Florencji, może zmienić wszystko w życiu bohaterów. Tylko czy na lepsze?
„Il professore” nie jest moją pierwszą książką autorki, więc mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Liczyłam na przyjemną książkę, z ciekawą fabułą, z którą spędzę dzień lub dwa i dokładnie to dostałam.
Historia Magdy i Mattea bardzo mnie wciągnęła. Zakazane relacje zawsze intrygują. Tutaj mamy do czynienia z wycofaną, młodą studentką i starszym żonatym profesorem. Nie jest to, może motyw niespotykany wcześniej w literaturze, więc nie byłam jakoś bardzo zaskoczona tym, jak rozwinęła się ta cała relacja. Zaskoczyło mnie natomiast to, co stało się z żoną profesora i jak zakończyła się książka. Co jest zdecydowanym plusem.
Relacja między głównymi bohaterami rozwijała się w naturalnym tempie, nie byli oni ot tak, nagle w sobie zakochani. Wszystko działo się tak, jak mogłoby się to wydarzyć w prawdziwym życiu. Problemy, z którymi się borykają, chwile zwątpienia czy szczęścia, to wszystko jest bardzo realne. Bohaterowie zostali wykreowani w taki sposób, że nie sposób im nie kibicować.
Od samego początku widać, że autorka bardzo dużo czasu poświęciła na zebranie materiału do książki. W „Il professore” zawartych jest wiele informacji dotyczących włoskiej sztuki, jak i Florencji. Czytając tę historię, ma się wrażenie, jakby się tam było.
„Włoska miłość” jest idealną książką, dla tych osób, które lubią w książkach znajdować różne wartościowe cytaty. Ta pozycja jest ich pełna. Wiele fragmentów skłania do refleksji.
Podsumowując, „Tam gdzie diabeł mówi dobranoc” nadal jest moją ulubioną książką autorki, ale „Il professore” również dobrze oceniam. Jest to książka idealna na wieczory, które robią się coraz dłuższe.
Ocena: 8/10
Honorata Jamroży
Najnowsze komentarze