Uwielbiam historie o demonach, niestety ciężko jest trafić na takie naprawdę dobre, tym bardziej jeżeli mówimy o pozycjach skupiających się na bliższych relacjach między ludźmi a tymi mrocznymi istotami. Z zainteresowaniem, ale także i pewnymi obawami sięgnęłam więc po mangę ,,Herezja miłości”. Jak się okazało czekała mnie naprawdę zmysłowa, a przy tym wyjątkowo sympatyczna lektura.

Osierocona Yoshino, którą od dnia narodzin prześladuje okropny pech w akcie desperacji przyzywa demona, okazuje się nim nikt inny jak słynny Belial. Między młodą dziewczyną a przyzwanym przedstawicielem Piekieł zostaje zawiązany pakt – Belial zostaje ,,opiekunem” Yoshino i obiecuje spełniać każde jej życzenie, pod warunkiem regularnego uiszczania przez dziewczynę odpowiedniej opłaty, a tym czego pożąda demon okazuje się być jej ciało…

Życie Yoshino u boku demona nie wydawałoby się takie złe, dziewczyna dorastała w wygodzie, nie musząc się o nic martwić, zaś sam Belial był nad wyraz troskliwym opiekunem, a zapłata w postaci pocałunku co najmniej raz w miesiącu wydaje się wręcz śmieszna za takie szczęście. Jednak wraz z dorastaniem dziewczyny zapłata z każdym dniem wzrasta, a sama Yoshino z jednej strony rozdarta jest między uczuciem jakie się w niej zrodziło, a pragnieniem szczęśliwego życia u boku męża i dzieci. A takiej przyszłości u boku demona oczekiwać nie może. Sam Belial zaś nie ukrywa iż nade wszystko pragnie posiąść nie tylko ciało jak i duszę dziewczyny. Jednak czy rzeczywiście tylko o to mu chodzi?

Ena Moriyama prowadzi czytelnika przez meandry uczuć obojga bohaterów, a tłem wydarzeń, mimo obecności nadprzyrodzonych istot jak anioły i demony, jest zwyczajne życie dojrzewającej dziewczyny. No może prawie zwyczajne, jeżeli weźmiemy pod uwagę ilość erotycznych doznań, ale do tego wrócimy za chwilę. Trzeba autorce oddać jedno, mimo iż historia nie jest jakoś szczególnie zaskakująca i zakończenie nikogo nie zdziwi, to czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Teraźniejsze wydarzenia, przeplatane są w umiejętny sposób ze wspomnieniami z przeszłości, pozwalające nam lepiej zrozumieć motywy bohaterów. Zaś same postacie, zarówno te główne jak i poboczne są bardzo dobrze napisane. Nie brak tu charyzmatycznych i zapadających w pamięć bohaterów czy interesujących wątków pobocznych wzbogacających historię Yoshino i Beliala.

,,Herezja miłości” to  także manga ociekająca seksem i oznaczenie 18+ jest tu jak najbardziej wskazane. Autorka nie ograniczyła się tu wyłącznie do pokazywania nago okazałego ciała naiwnej Yoshino w kontaktach z Belialem, nie brakuje tu także mniej i bardziej wyszukanych pieszczot czy scen seksu. Nie wszystkim się to spodoba, dla innych zaś będzie dodatkowym atutem mangi, niezależnie jednak od naszych preferencji warto zauważyć, że zostały one umiejętnie wplecione w fabułę, dopełniając historię, co nie jest znowu takie łatwe. Ani razu nie będziemy mieć wrażenia, że jakaś pikantniejsza scena została wepchnięta na siłę, tylko po to by  pokazać nieco golizny.

Jeżeli chodzi o kreskę, cóż, wystarczy spojrzeć na okładki poszczególnych tomów, by przekonać się, że ma ona w sobie to coś co przykuwa wzrok. W środku jest równie pięknie, a Ena Moriyama udowadnia, że świetnie sobie z rysowaniem zarówno rzeczy ślicznych, szalenie zmysłowych jak i wyjątkowo mrocznych. ,,Herezja miłości” jest prawdziwą ucztą dla oczu, a kolorowe ilustracje na początku każdego tomu to małe dzieła sztuki.

,,Herezja miłości” z jednej strony nie zaskakiwała podczas lektury, z drugiej zupełnie mi to nie przeszkadzało i czytałam kolejne tomy z prawdziwą przyjemnością. Mieliśmy tu ciekawych bohaterów, nie tylko tych głównych, dobrze napisaną historię i pokazane relacje pomiędzy poszczególnymi osobami. Śliczną kreskę, która jestem pewna nie jednej osobie skradnie serce, sporo pikantnych scen, które kupią miłośników gatunku. Mówiąc krótko: Dla mnie to jedna z lepszych serii z demonami w roli głównej jakie ukazały się w Polsce. Bierzcie i czytajcie, w końcu to nie grzech 😉

Ocena: 9/10

Sara Glanc

Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Waneko.