Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia Cudów i Dziwów Mistrza Haxerlina – obwoźnego magicznego kramiku, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Nie wstydźcie się i przeglądajcie, jest tutaj wszystko od „stosu rogów ostatniego jednorożca” po „oryginalne kopie mieczy z najgłębszych czeluści piekieł czy bezdenne dzbany na wino”. Pamiętajcie tylko o jednym: Mistrz Haxerlin nie przyjmuje reklamacji!
Cuda i Dziwy Mistrza Hexerlina to historia tytułowego mistrza Hexerlina, który chociaż studiował w szkole magów, niestety dość szybko był zmuszony ją opuścić, gdy okazało się, że pozbawiony jest magicznego talentu. Co jednak poradzić, gdy Haxerlin bynajmniej nie ma zamiaru zrezygnować z roli maga, która tak mu się spodobała? Rozwiązaniem okazują się Cuda i Dziwy – wóz pełen niezwykłości, które choć pozbawione jakichkolwiek mocy, mają uchodzić za magiczne i zapewnić właścicielowi godne życie. Bo czyż winą Haxerlina jest to iż prości ludzie z chęcią słuchają wszystkich niestworzonych historii jakimi ich karmi? Nie! On tylko daje im to czego sami pragną, a to, że przy okazji napełniają sakwy właściciela obwoźnego „magicznego” kramiku to tylko szczegół. Książka opowiada przygody sprytnego przedsiębiorcy, który na swojej drodze będzie zmuszony zmierzyć się z bandytami, demonami, z czego jeden zostanie nawet jego towarzyszem i niezadowolonymi klientami, który będą chyba najgroźniejszy z całej tej zgrai. Przyjdzie mu przemierzać zarówno wielkie miasta, jak i małe wioski. Zapuści się w głąb starożytnych podziemi, przeprowadzi zamach na zakonnika. Mówiąc krótko nie sposób się będzie nudzić w towarzystwie Mistrza Haxerlina.
Największym atutem książki są jednak nie pasjonujące przygody, a jej bohaterowie. Mistrz Haxerlin jest typem cwaniaczka, który zarabia wykorzystując naiwność i głupotę innych. Jest inteligentny i wie jak wykorzystać wrodzony spryt, dzięki czemu nawet wtedy, gdy nie wszystko idzie po jego myśli udaje mu się wybrnąć nawet z najgorszych tarapatów. Nie jest to bynajmniej typ osoby godnej podziwu czy tym bardziej naśladowania. Tchórzliwy, kłamliwy, pazerny na pieniądze, co widać chociażby po jego tuszy, ma jednak w sobie to coś, że trudno nie poczuć do niego cienia sympatii i zżyć się z nim podczas lektury. Moim faworytem jest jednak inny bohater, towarzysz Mistrza Haxerlina – zaklęty w ciele jedenastoletniego chłopca (jak do tego doszło będziecie musieli dowiedzieć się sami podczas lektury) demon Bo’akh-Bonthuzelem, zwany w czasie podróży Thuzem. Złośliwy, wredny i wiecznie odgrażający się na ludzkości przedstawicielu demonicznej rasy, którego pokochałam z całego serca. Mając takiego towarzysza nie sposób się nudzić, choć wiąże się to niestety z dość częstym wpadaniem w tarapaty. Nie łatwo jest przecież okiełznać temperament demona. Nawet wtedy, gdy wylądował on w ciele dziecka.
Cuda i Dziwy są zbiorem opowiadań, które łączy postać tytułowego Mistrza Haxerlina. Jednak dzięki faktowi iż autor zdecydował się umieścić je w ciągu chronologicznym książka może być odbierana jako całość. Zabieg ten z pewnością przypadnie do gustu osobom, które niekoniecznie przepadają za zbiorami opowiadań.
Podczas lektury trudno nie docenić pomysłów pana Jacka i wszechobecnego w książce humoru. Nietypowe podejście Mistrza Haxerlina do życia, ale i dystans do jego własnej osoby, żarty sytuacyjne, czy nawiązania do innych dzieł, nie tylko literackich. Można by tak wymieniać naprawdę długo. Opowiadanie „Grota Valdura” stanowiące swego rodzaju pokłon w stronę z jednej z najlepszych gier cRPG, aż kipiało od smaczków, których nie sposób docenić. Kompletowanie drużyny przed wyruszeniem w drogę, przedstawione zostało w tak kuriozalny sposób, że długo nie będę mogła go wyprzeć z pamięci. I bynajmniej nie mam zamiaru z tego powodu narzekać. Dodam tylko, że był to tylko przykład na podstawie jednego opowiadania, a takich smaczków i nawiązań książka ma w sobie naprawdę sporo i każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Ostatnie opowiadanie stanowi swego rodzaju zapowiedź kolejnego tomu z udziałem Mistrza Haxerlina. Niby otrzymujemy kolejne zamknięte w sobie opowiadanie, jednak w rzeczywistości stanowi dla autora otwartą furtkę pozwalając kontynuować rozpoczęte w nim wątki. Zazwyczaj taki zabieg nieco mnie irytuje, ponieważ poniekąd wymusza na czytelniku zakup kolejnego tomu. W tym jednak wypadku bardzo się ucieszyłam, ponieważ przerzucając ostatnie strony bałam się iż przygoda z właścicielem Cudów i Dziwów, demonem Bo’akh-Bonthuzelem i innymi bohaterami była jednorazowym przeżyciem. Nie kryłam więc ulgi, gdy okazało się, że istnieje szansa na ponowne spotkanie z nimi.
Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to wyjątkowo dobry zbiór opowiadań, trzymający równy poziom przez całą objętość książki. Interesujący, a niekiedy zabawni bohaterowie i ich niezwykłe przygody nie pozwalają na chwilę nudy podczas lektury. Pozycja, która pokazuje, że Polak także potrafi. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych książek autorstwa Jacka Wróbla, w szczególności tych z Mistrzem Haxerlinem.
Ocena: 9/10
Sara Glanc
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Genius Creations.
Najnowsze komentarze